Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odwiedzamy ludzi, którzy w nocy nie mają czasu na sen, bo pracują

Rozmawiali Marta Czarnecka, Łukasz Okoński fot. łukasz okoński
Jarosław Tubisz, maszynista offsetowy też czuwa nad tym, by „Gazeta Pomorska” docierała do naszych Czytelników
Jarosław Tubisz, maszynista offsetowy też czuwa nad tym, by „Gazeta Pomorska” docierała do naszych Czytelników
Zastanawialiście się kiedyś, jak powstaje gazeta, która rano trafia do kiosków i salonów prasowych?

Na temat pracy podczas nocnej zmiany w drukarni „Gazety Pomorskiej” rozmawiamy z maszynistą prowadzącym, Jarosławem Tubiszem.


MM Bydgoszcz: Jak wygląda praca w drukarni podczas nocnej zmiany?

- Jarosław Tubisz, maszynista offsetowy: Pracę rozpoczynamy od stawienia się na swoim stanowisku, o ustalonej godzinie, gdzie wykonujemy swoje czynności służbowe. Wszystko zaczyna się od przygotowania maszyny do druku, rozstawienia stron, sprawdzenia kolorystyki, zaciągnięcia papieru, założenia blach, aż do momentu zejścia ostatniej strony i płyty oraz ruszenia maszyn. Kiedy startuje druk, zaczyna się największy „młyn”. Wszystkie osoby, które są obecne na hali przy rozpoczęciu produkcji, „biegają”, by zadbać o to, by wszystko było w należytym porządku. Każdy z nas pracuje wtedy na przy samej maszynie, ale wykonuje inne czynności.

MM: Ile osób znajduje się na hali podczas nocnej zmiany?

- Do obsługi czterech maszyn drukujących na nocnej zmianie potrzebnych jest dwanaście osób, w tym sześciu drukarzy.

MM: Czy z tą pracą wiążą się jakieś zagrożenia?

- Przy technologii, jaka w tej chwili istnieje w poligrafii, zagrożeń, poza hałasami nie ma. Oczywiście należy uważać i zwracać baczną uwagę na to, co się robi, bo to są tylko maszyny. Kiedyś było inaczej - groziły nam „choroby zawodowe”, pylica, ołowica. Na szczęście to już przeszłość.

MM: Od kiedy pracuje pan w swoim zawodzie?

- W zawodzie pracuję od 1986 roku.


MM: Ogromne doświadczenie! Można dostrzec jakieś różnice?

- Jak zaczynałem, druk offsetowy, bo o tym mówimy, był nowością. W tej chwili rozwinęło się to do takiego stopnia, że maszyny i urządzenia pomocnicze w poligrafii większość czynności wykonują same. Ogromny postęp!


MM: Jak to się stało, że został pan poligrafem?

- To czysty przypadek. Namówili mnie do tego znajomi. Dziś jestem maszynistą offsetowym, co również jest dziełem przypadku, ponieważ mój pierwszy dyrektor uznał, że nie ma sensu szkolić mnie na składacza ręcznego. Wolał, żebym został maszynistą offsetowym. Mój „pech” jest jeden, że jestem pasjonatem. W swojej pracy nie odczuwam monotonii, bo tu codziennie dzieje się coś innego, chociaż codziennie czuwamy nad drukiem tej samej gazety.

MM: Praca drukarza niesie ze sobą ogromną odpowiedzialność.

- Odpowiedzialność, ale także stres. Do tego typu rzeczy należy się przyzwyczaić. Nie wydaje mi się, żeby jakakolwiek praca nie ciągnęła ze sobą braku odpowiedzialności.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska