https://pomorska.pl
reklama

Ofiara pedofila chce od zakonników w Pakości 2 milionów złotych odszkodowania

Maciej Czerniak
Dzisiaj w bydgoskim sądzie nie było ani byłego zakonnika ani jego ofiary, tylko ich prawnicy
Dzisiaj w bydgoskim sądzie nie było ani byłego zakonnika ani jego ofiary, tylko ich prawnicy Maciej Czerniak
Według mec. Krzysztofa Wyrwy winny w tej sprawie nie jest zakon. A na potwierdzenie tego przedstawił w sądzie dokumenty, z których wynika, że brat Seweryn nie przestrzegał konstytucji ani reguły zakonnej. Rozprawa została odroczona do 1 lipca.

Krzysztof Wyrwa, pełnomocnik pozwanego zakonu przedstawił dziś w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy dokumenty dotyczące nieprzestrzegania konstytucji i reguły zakonnej przez Krzysztofa P. To właśnie ten zakonnik dopuścił się molestowania seksualnego wobec Wiktora M., który pozwał dom zakonny o zapłatę gigantycznego odszkodowania.

Ponadto pełnomocnik pozywającego przekazał sądowi informację, że do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu już w ubiegłym roku wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dotyczy ono - jak wynika z relacji prawnika - fałszywych zeznań, które w sprawie dotyczącej zakonnika mieli składać członkowie rodziny Wiktora M.

Sędzia Wojciech Rybarczyk odroczył rozprawę do 1 lipca. W tym czasie sąd zwróci się do inowrocławskiej prokuratury o informację, czy śledczy przeprowadzili już jakiekolwiek czynności prawne dotyczące sprawy składania nieprawdziwych zeznań.

Wiktor M. pozwał Dom Zakonny Braci Mniejszych w Pakości. To tam przed laty padł ofiarą zakonnika, brata Seweryna (Krzysztofa P.), który wykorzystywał go seksualnie.

- Pozew jest pozbawiony podstaw - mówi adw. Krzysztof Wyrwa, reprezentujący w sprawie Dom Zakonny Franciszkanów. - Sprawca tego czynu działał na swój interes i dla zaspokojenia swojej żądzy. Działał z zamiarem bezpośrednim, co zresztą uznał sąd karny. Jak zatem można przyjąć, że ktoś z przełożonych wiedział, co się u niego w głowie rodzi?

Adwokat Wyrwa zaznacza, że według niego sprawa jest z natury tych, które można nazwać „sporem prawnym”.

- Orzeczenie musi tu wydać Sąd Najwyższy, żeby wszystkie ofiary [czynów pedofilskich, red.] wiedziały, czy mogą i od kogo mogą dochodzić swoich roszczeń - mówi Wyrwa.

Na sali sądowej zabrakło dzisiaj zarówno pozywającego, 28-letniego Wiktora M., jak i Krzysztofa P., byłego franciszkanina znanego pod imieniem zakonnym jako brat Seweryn. Byli tylko przedstawiciele prawni powoda i pozwanego o zapłatę odszkodowania od Domu Zakonnego w Pakości.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sprawę Krzysztofa P. opisaliśmy jako pierwsi na łamach Gazety Pomorskiej. Wyrok na franciszkanina w procesie karnym zapadł w 2009 roku. Zakonnik został skazany wtedy na 4,5 roku pozbawienia wolności. Sąd uznał go winnym dopuszczenia się czynów molestowania seksualnego wobec nieletniego. Dodatkowo P. dostał 10-letni zakaz pracy z dziećmi (wcześniej był katechetą). Zakonnik odwoływał się od tego wyroku, ale sąd drugiej instancji nie zmienił sentencji.

Sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie Ryszard Kuflewicz, nauczyciel z Gimnazjum w Pakości. Wcześniej pokrzywdzony szukał pomocy u dorosłych. Próbował ich zainteresować swoją historią. Wszyscy go zbywali lub jego opowieści uznawali za zmyślone. W opowieści chłopca nie wierzyli Franciszkanie. Dopiero Ryszard Kuflewicz słowa chłopca potraktował poważnie.

- To jest religijny chłopiec. Jest ministrantem. Przyszedł do mnie i mówił, że nikt mu nie chce pomóc, że nie wie do kogo się zwrócić. Musiałem zareagować - opowiadał Kuflewicz. Poszedł z chłopcem do ówczesnej dyrektor gimnazjum, Wandy Bańkowskiej. Wiosną 2007 roku zgłosili sprawę prokuraturze. Zakonnik został aresztowany jednak dopiero 8 stycznia 2008 roku.

Bywało, że P. nakłaniał chłopca do poddania się „innej czynności seksualnej” nawet kilka razy w tygodniu. Do molestowania dochodziło w salce znajdujące się za zakrystią kościoła w Pakości na terenie kompleksu budynków sakralnych, w sąsiedztwie samego zakonu. Na wysokość kary miał również wpływ fakt, iż śledczy na komputerze oskarżonego znaleźli zdjęcia pornograficzne z udziałem dzieci.

Krzysztof P. po wydanym wyroku przesiedział za kratami ponad trzy lata, bo sąd zaliczył mu na poczet kary czas, jaki spędził w areszcie, kiedy jeszcze prowadzone było śledztwo w jego sprawie. Kiedy w 2012 roku wyszedł z więzienia, został wydalony z zakonu. Wcześniej decyzję w jego sprawie podjęła watykańska Kongregacja Nauki Wiary. Mieszka obecnie w Olsztynie i pracuje jako organista.

- Dla nas mowa o wielkości kwoty odszkodowania jest bezzasadna, ponieważ odrzucamy pozew w całości - tłumaczy o. Leonard Bielecki, rzecznik prasowy Kurii Prowincjonalnej Zakonu Braci Mniejszych (franciszkanów) w Polsce.

Wiktor M. był badany przez lekarzy psychiatrów. Z ostatniej opinii procesowej wynika, że stwierdzono u niego „zaburzenia schizotypowe”.

Flash Info #16

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska