
W czasie, gdy burmistrz Wiesław Kończal zajmował się upiększaniem "dużej" kalwarii, jego ojciec - Sylwester pracował nad miniaturą. - Pierwsza była kapliczka Wniebowstąpienia Pańskiego. Zrobiłem ją na próbę już w 2010 roku. Obejrzał ją ówczesny kustosz Kalwarii Pakoskiej ojciec Dacjan i zachęcił do wykonania następnych kapliczek - opowiada pan Sylwester. Za swoją pracę nie wziął ani grosza. - Zrobiłem to w darze dla kalwarii i dla miasta. Chciałem coś po sobie pozostawić - wyznaje.

- Rozmawiałem z przewodnikiem, który oprowadzał wycieczki po Pakości. Okazuje się, że starsi pielgrzymi nie są często w stanie przejść całej drogi krzyżowej. To przecież aż 7 kilometrów. Jak zaczną z jednej strony, to dochodzą do kaplicy Piłata. Jak zaczną z drugiej, to kończą na kościele Bonawentury. A każda kaplica to inna historia. Dzięki tej makiecie będą mogli rzucić okiem na całość - przekonuje pan Sylwester.

W czasie, gdy burmistrz Wiesław Kończal zajmował się upiększaniem "dużej" kalwarii, jego ojciec - Sylwester pracował nad miniaturą

Aktualnie trwają końcowe prace remontowe. Kaplice są odnawiane. Ich wnętrza wyposażane w piękne ołtarze i obrazy. Burmistrz Pakości Wiesław Kończal nie ukrywa, że liczy na to, iż nowa Kalwaria Pakoska przyciągnie do miasteczka jeszcze więcej pielgrzymów i turystów.