Widzew Łódź - Olimpia Grudziądz 1:0 (1:0)
Bramka: Dudek (19).
OLIMPIA: Wróbel (46. Osiecki) - Pisarczuk, Łabędzki, Staniek (46. Mazurkiewicz), Banasiak (46. Woźniak) - Górka (46. Kłus), Kryszak - Szczot (66. Banasiak), Ruszkul (87. Kościukiewicz), Rogalski (69. Gawęcki) - Pawłowski (30. Cieśliński).
Pechowo sparing z łodzianami zakończył się dla Jan Pawłowskiego. Po ostrym ataku jednego z widzewiaków musiał opuścić boisko z raną szarpaną w okolicach achillesa. - Musiał jechać do szpitala, gdzie założono mu kila szwów - mówi Tomasz Asensky, trener Olimpii. - Wypadł przynajmniej na dwa tygodnie. Dopiero po zdjęciu szwów okaże się kiedy wznowi zajęcia. Mamy trochę kłopotów zdrowotnych - mówi trener Asensky.
Adrian Frańczak ma naciągnięte więzadła. W poniedziałek przejdzie szczegółowe badania. Z Widzewem nie grał też Marcin Smoliński, który po meczu z Koroną Kielce ma zbity mięsień czworogłowy. Wcześniej mecz z łodzianami zakończył Maciej Rogalski, który w wyniku ataku rywalu doznał urazu pleców i biodra.
- Widzew zagrał bardzo serio, zresztą temu się nie dziwię, bo to był dla nich ostatni sparing przed ligą. W pierwszych 30 minutach daliśmy się im stłamsić i stąd strata gola. Potem nasza gra wyglądała całkiem dobrze. Stworzyliśmy sobie kilka okazji, zdobyliśmy nawet bramkę, ale sędzia jej nie uznał. Nie podyktował także ewidentnego karnego - stwierdził szkoleniowiec grudziądzkiego zespołu.
Na zakończenie zgrupowania w Kleszczowie Olimpia zagra w środę z Łódzkim Klubem Sportowym.