Grudziądzcy tenisiści stołowi prezentują to, co w sporcie ceni się najbardziej: nie boją się żadnego rywala, walczą do ostatniej piłki i... ogrywają mocne kluby w kraju i za granicą, które mają budżety, o jakich nasi zawodnicy mogą tylko pomarzyć...
Teoretycznie, "na papierze" niby słabsi, a jednak wygrywają. Doszli do 1/4 finału Ligi Mistrzów, czgo kompletnie nikt się nie spodziewał.
Wiadomo było, że drużynowy mistrz Polski, Olimpia-Unia zagra w tym sezonie w europejskiej Lidze Mistrzów. Trafiła do bardzo silnej grupy B.
Mieli skromny cel: trzecie miejsce w grupie...
- Na początku zakładaliśmy sobie, żeby zająć przynajmniej 3. miejsce i zapewnić sobie w kolejnym sezonie udział w Pucharze Europy ETTU Cup, z pominięciem fazy grupowej - wspomina Piotr Szafranek, trener Olimpii-Unii Grudziądz. - Pierwszy mecz we wrześniu, w Austrii, z Weinviertel Niederösterreich przegraliśmy 1:3, ale nie było wówczas w składzie Kaiia Yoshidy.
Później jednak grudziądzanie zaczęli piąć się w tabeli grupy B. Niespodziewanie pokonali w Grudziądzu 3:2 francuską drużynę GV Hennebont TT z Kreangą i Prokopcowem. Zabrakło w teamie rywali Tajwańczyka, Chien An Chena, (50. na świecie), ale czy pomógłby Francuzom? Zważywszy na dalsze poczynania Olimpii-Unii można uznać, że raczej nie.
Później Olimpia-Unia minimalnie uległa w swojej hali rosyjskiej drużynie UMMC Wierchniaja Pyszma, która przyjechała z 6. rakietą świata Junem Mizutani.I on właśnie zdobył w Grudziądzu 2 punkty. Nasi nie ustępowali jednak specjalnie UMMC - faworytowi.
Kiedy w listopadzie Olimpia-Unia wyrównała u siebie rachunki z Austriakami, gromiąc Weinviertel 3:0, przesunęła się na miejsca 2-3. Równorzędne z tą właśnie ekipą.
Kto myślał, że to szczyt możliwości grudziądzan, ten się bardzo pomylił.
4 grudnia pokonali we Francji Hennebont 3:2 i awansowali na pewne, 2. miejsce w tabeli, tuż za UMMC, tracąc do Rosjan tylko punkt. Nikomu nawet nie śniło się, że Olimpia-Unia odrobi tę stratę... właśnie w meczu rewanżowym na wyjeździe, z najsilniejszą ekipą grupy B.
Yoshida upokorzył 6. rakietę świata
Oto bowiem 18 grudnia w Rosji, w "jaskini lwa", grudziądzanie wygrali z UMMC 3:2! Niesamowitą sensacją było, że Yoshida (56. w rankingu światowym) wygrał partię z 6. tenisistą świata Mizutanim, i to nie ledwo-ledwo, ale ewidentnie 3:1 (7,-8,8, 6), oddając tylko seta.
Po 6. kolejkach Olimpia-Unia z 1. miejsca awansowała do 1/4 finału Ligi Mistrzów.
1. Olimpia Unia Grudziądz15:1210
2.UMMC Wierchniaja Pyszma14:1210
3. Weinviertel Niederösterreich13:109
4.G.V. Hennebont T.T.9:177
Jedną nogą w półfinale
Rzecz nieprawdopodobna, ale Olimpia-Unia przed tygodniem, w pierwszym meczu ćwierćfinałowym LM, w Niemczech wygrała 3:1!
Nie można już nie zauważyć, że szturmem wdarła się do ścisłej czołówki europejskich drużyn, budząc respekt. Tu nie ma mowy o przypadku. Liczy się oczywiście taktyka, ustawienia składu meczowego, psychologiczne przygotowanie drużyny przez trenera Szafranka, wyzwolenie woli walki. Ale przede wszystkim trzeba grać europejski, ba - światowy tenis, jeśli rywalami są gracze z pierwszej dziesiątki świata.
Czy tę dyspozycję utrzyma?
Szafranek: dziś potrzebni są nam kibice. I to bardzo
Wcale nie będzie łatwo jeszcze raz wygrać z FC Saarbrücken Tischtennis. Nawet w swojej hali. Każda drużyna w Lidze Mistrzów jest szalenie groźna.
W jakim składzie wystąpią goście? Spodziewamy się Portugalczyka Tiago Apolonii (27. na liście światowej). Może zagra Słoweniec Bojan Tokić (65.) i Serb Slobodan Grujić.
Mecz Olimpii-Unii z FC Saarbrücken Tischtennis rozpocznie się 22 stycznia o godz. 18 w hali przy ul. Piłsudskiego 14. Bilety po 10 zł. Dzieci i młodzież szkolna - wstęp wolny.