Zagłębie Sosnowiec - Olimpia Grudziądz (1:1)
Bramki: Kamil Biliński (9.), Bartosz Snopczyński (75.) - Kacper Rychert (3.).
Zagłębie: Siuta - Boruń (68. Zalewski), Janiszewski, Niewulis, Kurtović, Suchoćkyj (68. Mielczarek) - Zawojski (57. Pawlusiński), Marciniec, Mularczyk (57. Valencia) - Snopczyński, Biliński.
Olimpia: Górski - Kobryń, Zbiciak, Kostkowski, Maruszak - Kaczmarek, Sikorski (81. Woźny), Frelek, Rychert (83. Bonikowski) - Mas (81. Nowak), Krocz (46. Jarzec).
żółte kartki: Kostkowski, Kaczmarek.
czerwona kartka: Tomasz Kaczmarek (41., za drugą żółtą).
Grudziądzanie przed sezonem nie przebudowali mocno składu. W klubie postawili na ewolucję, a nie rewolucję, co ma być atutem Olimpii. "Biało-zieloni" już na inaugurację ligowych zmagań stanęli przed dużym wyzwaniem. Pojechali do spadkowicza z Sosnowca, który nie ukrywa, że chce szybko wrócić na zaplecze PKO BP Ekstraklasy.
O tym, jak trudne czeka ich zadanie, grudziądzanie przekonali się już w pierwszych minutach spotkania. Gospodarze od początku mocno napierali na bramkę i chwilę po pierwszym gwizdku mieli trzy groźne sytuacje. W 4. minucie meczu niespodziewanie na prowadzenie wyszli jednak piłkarze Olimpii. Kacper Rychert w okolicy środka boiska przejął piłkę po wybiciu jej przez jednego z kolegów i ruszył w kierunku bramki Zagłębia. Będąc sam na sam z Kacprem Siutą, pewnie trafił do siatki. Gospodarze domagali się anulowania gola, sugerując, że Rychert zagrał piłkę ręką, sędzia jednak nie przychylił się do tych głosów.
W 9. minucie na tablicy wyników widniał już remis. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę do bramki ramieniem umieścił Kamil Biliński. Zagłębie po wyrównaniu nie zmieli stylu gry. Cały czas dominowali, tworząc sobie dużo sytuacji. Próbował m.in. Patryk Mularczyk. Próby zawodników z Sosnowca były jednak albo niecelne albo dobrze interweniowali obrońcy Olimpii i jej bramkarz - Kacper Górski. "Biało-zieloni" nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze zorganizowanych rywali. Mieli problem z wyprowadzeniem piłki ze swojej połowy, szybko ją tracili i nie stwarzali żadnych sytuacji. Dopiero po 25. minutach grudziądzanie nieśmiało zaczęli dochodzić do głosu, grali wyżej i zaczęło przynosić to skutek. Świetną okazję goście mieli w 32. minucie. Po dośrodkowaniu Rycherta w polu karnym dobrze odnalazł się Tomasz Kaczmarek, wyprzedził rywala i zdołał oddać strzał głową. Piłka minęła jednak poprzeczkę bramki Zagłębia.
W kolejnych minutach to podopieczni Grzegorza Nicińskiego zaczęli przeważać. Zmusili rywali do cofnięcia się i skupienia na obronie. Efektu w postaci kolejnego gola to nie przyniosło, ale pokazało, że grudziądzanie też mogą mieć w tym meczu coś do powiedzenia. W 40. minucie świetną sytuację mieli gospodarze. Po błędzie Rafała Kobrynia, któremu z piłką uciekł Mularczyk i dograł do Biińskiego, świetną paradą popisał się Górski, po raz kolejny ratują swoją drużynę. Chwilę później drugą żółtą kartkę zobaczył Kaczmarek i Olimpia musiała radzić sobie w osłabieniu. Gospodarze chcieli to wykorzystać, ponownie raz za razem napierając na bramkę "Biało-zielonych". Okazji było kilka, ale z opresji obronną ręką wyszli przyjezdni.
W przerwie trener Grzegorz Niciński dokonał zmian przede wszystkim w ustawieniu. Wszystko po to, by stworzyć grudziądzanom więcej możliwości rozgrywania piłki. Przyniosło to skutek, bo po zmianie stron Olimpia potrafiła grać atakiem pozycyjnym i stwarzała sobie sytuacje. Brakowało jednak szczęścia i dwie dobre okazje pozostały bez skutecznego wykończenia. W 61. minucie bliski wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie był aktywny tego dnia Biliński. Chwilę później piłkarze Zagłębia ponownie mogli cieszyć się z gola, ale dobrze interweniowali grudziądzanie. Mecz nie wyglądał już jednak tak, jak w pierwszych 30 minutach, bo akcje sosnowiczan przeplatane były dobrymi momentami Olimpii. W drużynie gości wyróżniał się przede wszystkim Rychert, który świetnie wychodził na pozycję i dobrze dogrywał w pole karne.
W 75. minucie Bartosz Snopczyński przyjął piłkę po wyrzucie z autu, przepchnął Oskara Sikorskiego i z ostrego kąta pokonał Górskiego. Do końca spotkania gospodarze mieli już wszystko pod kontrolą. Grudziądzanie próbowali jeszcze szarpać, ryzykować i spróbować strzelić wyrównującego gola, ale na dobrze ustawionych i zmotywowanych sosnowiczan to nie wystarczyło.
Piłkarze Olimpii sezon zaczęli od porażki. Za tydzień czeka ich kolejny trudny, wyjazdowy mecz. W niedzielę (28 lipca), także o godz. 19.35, zmierzą się w Bytomiu z tamtejszą Polonią.
