
Mimo to, w maju pani Oliwia otrzymała informację, że dostała się do programu. - Nie mogłam w to uwierzyć! - wspomina.
Odcinek, w którym wzięła udział pani Oliwia kręcony był w hali Arena w Gliwicach. - Byłam zaskoczona, kiedy zobaczyłam ten tor przeszkód, bo jak dotąd widziałam go tylko w telewizji, kiedy oglądałam zagraniczne edycje programu. Ponadto pisk ludzi z trybun i odliczanie do rozpoczęcia zmagań sprawiały, że serce zabiło mocniej - mówi pani Oliwia.

O wyniku rywalizacji, do czasu wyemitowania programu, mówić nie chce, a raczej nie może. Do milczenia zobowiązuje ją umowa, którą podpisała. - Mogę jedynie zdradzić, że będę chciała wystartować w kolejnej edycji tego programu. Dodam też, że byłam jedyną uczestniczką, która nie była przygotowana w sposób profesjonalny, bo niemal wszyscy mieli swoich trenerów personalnych - uzupełnia pani Oliwa.

Jakie plany na przyszłość ma uczestniczka pierwszej polskiej edycji programu „Ninja Warrior”? - Nie zrezygnuję ze swoich obowiązków. Chcę się jednak rozwijać w sporcie. Mam kilka ciekawych pomysłów - odpowiada. - Na pewno będzie o mnie słychać - dodaje i nie ukrywa, że po programie otrzymała sporo propozycji współpracy. Wśród nich są sesje zdjęciowe, reklamy produktów sportowych oraz udział w różnego rodzaju sportowych imprezach.
- Chcę nadal łamać stereotypy. Zamierzam przeżyć życie po swojemu, a nie tak, jak ktoś mi to nadaje – uzupełnia.

Program „Ninja Warrior” z udziałem Oliwii Rusoń na antenie Polsatu wyemitowany zostanie 24 września lub 1 października.