
Giacomo Mello (Zagłębie Sosnowiec)
W Warszawie dostał szansę od początku, ale w ciągu pierwszej połowy zanotował zaledwie kilka kontaktów z piłką. Po przerwie już się nie pojawił. I słusznie. Jego zmiennik Szymon Pawłowski wniósł do gry beniaminka spore ożywienie.

Adam Frączczak (Pogoń Szczecin)
Zupełnie bezproduktywny w pierwszej połowie. Nie lepiej było po przerwie. Kapitan Portowców od początku sezonu jest pod formą, a we Wrocławiu zgasł całkowicie. Aż dziwne, że Kosta Runjaic nie zdjął go z boiska.

Arkadiusz Piech (Śląsk Wrocław)
Koledzy wypracowali Piechowi dwie kapitalne okazje strzeleckie, jednak on zawiódł na całej linii. W pierwszej połowie został obsłużony prostopadłym podaniem, ale trafił prosto w bramkarza. W drugiej stanął "oko w oko" z Łukaszem Załuską. Stuprocentowej sytuacji oczywiście nie wykorzystał.

Christian Gytkjaer (Lech Poznań)
Gytkjaer strzelił co prawda bramkę z rzutu karnego, ale poza tym niczego do gry Lecha nie wniósł. Dołożył za to swoją cegiełkę do sukcesu Wisły Kraków, pakując "swojaka".