Bicie pływackich rekordów jest w ostatnich latach dość modne. Wielu pływaków stawia sobie za cel zaliczenie 10 najdłuższych jezior w Polsce. Na drodze do sukcesu stoi m. in. Gopło, które w znacznej części biegnie po terenie województwa kujawsko-pomorskiego.
Nie jest to łatwe jezioro. Często spotyka się na nim spore fale. A ponieważ akwenu nie otacza las, trzeba zmagać się także z wiatrem. Próby przepłynięcia legendarnego Mare Polonorum (Morza Polaków) podobno były podejmowane kilka razy, ale potwierdzony sukces odnieśli na pewno dwaj pływacy. Pierwszym z nich, w lipcu 2015 roku, był inowrocławianin Rafał Domeracki, a drugim, w lipcu 2021 roku, Michał Czerniak, torunianin mieszkający w Poznaniu.
Rafał Domeracki przepłynął Gopło wzdłuż walcząc z wiatrem i falą
Przepłynięcie ok. 27 km dystansu wzdłuż Gopła zajęło Domerackiemu 8 godzin i 35 minut. Inowrocławianin zmagał się z silnym wiatrem i wysoką falą. Przez cały dystans asekurowali go ratownicy Nadgoplańskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Kruszwicy. Sukces odniósł wówczas także ratownik Daniel Barałkiewicz, który asekurując pływaka był prawdopodobnie pierwszą osobą, która przepłynęła Gopło wzdłuż w łodzi wiosłowej.
Do walki z Gopłem Rafał Domeracki wystartował o godz. 5.05. Po pokonaniu ok. 27-kilometrowego dystansu i osiągnięciu mety, pływak dostarczony został przez ratowników na niewielką plażę w okolicach Kobylnik. Gdy opuszczał „woprowską„ motorówkę, nie było widać po nim żadnego zmęczenia.
Pływakowi kibicował jego ojciec, Józef Domeracki, który powiedział nam wówczas: - Rafał trenuje pływanie dopiero od trzech lat. Ten dar odziedziczył po dziadku Franciszku, pochodzącym z Mazur byłym żołnierzu armii generała Andersa. Choć był on pływakiem amatorem, to miał na swym koncie wiele zwycięstw.
Michał Czerniak walcząc z Gopłem obawiał się, że "odetnie u prąd"
6 lat później, w lipcu 2021 roku, wyczyn Domerackiego powtórzył mieszkający w Poznaniu 33-letni Michał Czerniak. Przepłynięcie dystansu od Mielnicy Dużej po Kobylniki zajęło mu 8 godzin i 29 minut.
- Dopadło mnie kilka kryzysów. Byłem już przekonany, że machnę dwa, trzy razy rękoma i odłączy mi przysłowiowy prąd. Ale właśnie wtedy podkręcałem tempo i płynąłem dalej. Raz było gorzej, a raz lepiej. Bardzo ważną rolę odgrywała psychika. Jak fizycznie było gorzej, w głowie był wciąż cel - relacjonował pływak.
Czerniaka asekurowali na trasie jego koledzy płynący obok kajakiem i dbający, by otrzymywał odpowiednie dawki jedzenia i picia. Podczas pokonywania Gopła stracił 8000 kalorii.
Kto następny zmierzy się z Gopłem i spróbuje przepłynąć je w czasie krótszym niż Domeracki i Czerniak? Czekamy na takiego śmiałka.
