W artykule autorstwa Naomi O'Leary możemy przeczytać, że zamiast wyżej wymienionych słów pracownicy ONZ powinni stosować wyrazy takie jak: "konflikt" czy "ofensywa militarna". Pracownicy mieli zostać poinstruowani również o tym, aby nie zamieszczali oni na swoich kontach w mediach społecznościowych, zarówno służbowych jak i prywatnych, flagi Ukrainy. Taka informacje mieli oni otrzymać w wiadomościach mailowych.
ONZ miał uzasadnić wytyczne wymogami bezstronności.
Do sprawy za pośrednictwem Twittera odniósł się szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.
Trudno uwierzyć, że ONZ mogłaby zasadniczo narzucić ten sam rodzaj cenzury, jaki Kreml narzuca teraz w Rosji, zakazując używania słów wojna i inwazja (...). Wzywam ONZ do szybkiego zdementowania takich informacji, jeśli są one nieprawdziwe. Stawką jest reputacja ONZ - napisał na Twitterze minister.
