Bilety MZK w Toruniu wyposażone są w wąski, metalicznie błyszczący pasek z wizerunkiem głowy orła. W zamyśle szefów firmy hologram ma uniemożliwić podrabianie biletów. Tymczasem prezes Dutko twierdzi, że zastosowane zabezpieczenie nie daje takich gwarancji.
_- Znajdujący się na biletach toruńskiego MZK hologram jest powszechnie dostępny, może go kupić każdy. Nie jest rejestrowany, a tym samym nie posiada żadnych walorów zabezpieczających - _uważa prezes HSC.
Dutko twierdzi, że kilka tygodni temu kupił w jednej z firm rolkę hologramów identycznych z tymi jakie widnieją na biletach w Toruniu. Co więcej, jeszcze w grudniu ub. r., przed rozstrzygnięciem przetargu przez MZK na dostawę biletów na 2005 rok, zawiadomił o tym toruńskiego przewoźnika. Do listu dołączył folię z hologramem przedstawiającym głowę orła.
"Oferujemy pomoc naszych ekspertów w przygotowaniu istotnych warunków zamówienia, tak aby bilety były należycie zabezpieczone" - napisał 14 grudnia ub. r. do Marii Zawal, dyrektor MZK prezes Dutko.
Korzyści i koszty
Tydzień później dyrektor Zawal odpisała, że "zabezpieczenie to nie tylko korzyści, ale również koszty. Mając na uwadze te drugie wybraliśmy taki rodzaj zabezpieczenia hologramowego".
28 grudnia ub. r. Dutko poinformował o sytuacji prezydenta Michała Zaleskiego. Ten, drogą służbową, przekazał pismo do MZK. W sylwestra dyrektor Zawal odpisała prezesowi HSP, że już mu przecież wszystko wyjaśniła.
Przetarg rozstrzygnięto. Dla porządku firma Jana Dutko w nim nie startowała. Wygrało, jak przed rokiem, Centrum Złoceń i Usług Poligraficznych "Waliś" z Łodzi. Za wydrukowanie prawie 13 milionów biletów jednorazowych, 300 tys. karnetów i podobną ilość znaczków na bilety miesięczne (wszystkie z hologramami) zaoferowało najniższą cenę - 96,8 tys. zł.
Fałszywki?
Interwencja HSP musiała jednak dyrektor Zawal zaniepokoić, bo zażądała od łódzkiego dostawcy potwierdzenia na piśmie, że folia hologramowa z głową orła sprzedawana jest tylko na potrzeby toruńskie. I takowe otrzymała.
Dodatkowo, już po rozstrzygnięciu przetargu, umówiła się z firmą "Waliś", że nowa partia biletów, na rok 2005 (na razie MZK zużywa zapasy z zeszłego roku, które starczą jeszcze na trzy tygodnie) wyposażona zostanie w hologram z identyfikatorem firmy. Tyle, że warunku tego nie było w specyfikacji przetargowej.
"Szanowny Panie Prezydencie, nie będę zdziwiony jeżeli okazałoby się, że znaczna część biletów MZK to fałszywki. Druku biletów z pseudozabezpieczeniami, braku reakcji na fachowe uwagi, dopuszczanie do ponownego przetargu z tymi samymi błędami nie waham się nazwać aferą" - napisał w liście do Zaleskiego Dutko.
Z Jolantą Waliś, szefem łódzkiej firmy produkującej bilety dla toruńskiego przewoźnika nie udało się nam wczoraj skontaktować. W siedzibie firmy poinformowano nas, że nie jest uchwytna pod żadnych numerem telefonu.
