Do zakładu, zajmującego się m.in. przetwórstwem drewna, przyjechał samochód ciężarowy z naczepami.
Z kabiny wysiadł pomocnik i gestykulacją pomagał kierowcy odpowiednio zaparkować. Kierowca nagle stracił z oczu trzydziestokilkuletniego mężczyznę. Kiedy zatrzymał pojazd i wysiadł, zobaczył go pod kołami samochodu. Pomocnik zmarł na miejscu.
- Według wstępnych ustaleń pojazd był sprawny technicznie, a kierowca trzeźwy. Samochód został zabezpieczony do szczegółowych oględzin, zwłoki zaś fo autopsji - powiedział nam Łukasz Skarżaliński, asesor Prokuratury Rejonowej w Radziejowie.
Obecnie na miejscu poza grupą śledczych sprawę wyjaśniają również przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy. Jest też biegły z zakresu ruchu drogowego.
Zmarły 34-latek to pomocnik kierowcy prywatnego przewoźnika z gminy Topólka. On sam mieszkał na terenie gminy Piotrków Kujawski.