Sprawdziliśmy, faktycznie drogi na sępoleńskich osiedlach jednorodzinnych przypominają popegeerowskie ugory - błoto, redliny i dziury takie, że aż strach jechać.
- Odbieram po kilka telefonów dziennie. Ludzie narzekają, szczególnie z os. Jana Pawła II - mówi przewodniczący samorządu nr 1 Kazimierz Drogowski . - Na Moniuszki samochody się zakopują w błocie.
Mieszkańcy pomstują, że gdy oni toną w błocie, burmistrz Stupałkowski pęka z dumy z milionów na ścieżkę do Więcborka i molo nad Jeziorem Sępoleńskim. - Krew mi się gotuje - mówi sępolanin z Krasickiego. - Toż to skandal sprzątać tylko od ołtarza, a zakrystię zostawiać ubłoconą.
Zapytaliśmy burmistrza Waldemara Stupałkowskiego, co sądzi o nastawieniu sępolan do podziału unijnych pieniędzy. - Zdobyliśmy dotacje na kluczowe projekty ważne dla rozwoju województwa kujawsko-pomorskiego, a za takie uważa się poprawę bazy turystycznej na Pojezierzu Krajeńskim - wyjaśnia. - Budowę lokalnych dróg marszałek zostawił gminom. Mamy wybór - albo molo i ścieżka, albo nic.
Stupałkowski przypomina, że też mieszka przy ul. Sawickiej i codziennie też jeździ po błocie i dziurach. - Powoli ogarniamy sytuację, równiarka i walec poprawiły nieco stan osiedlowych gruntówek - dodaje. - Jeśli nie będzie deszczu, to da się przeżyć. A utwardzenia na razie nie będzie, bo najpierw musimy zbudować kanalizację.