Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osłabiona Franz Astoria nie sprostała liderowi

Redakcja
zaliczył w Pleszewie double-double.
zaliczył w Pleszewie double-double. Archiwum
Nie dość, że bez Doriana Szyttenholma to jeszcze bez Mateusza Bierwagena bydgoszczanie musieli radzić sobie w Pleszewie. Niestety, przegrali wyraźnie z Open Florentyną.

Sprawny Miś - zobacz zmagania małych sportowców

Open Florentyna Pleszew - Franz Astoria Bydgoszcz 85:66 (21:15, 16:12, 29:20, 19:19)
OPEN: Stokłosa 22 (5), 12 as., Kaczmarzyk 18 (2), 7 zb., 3 prz., Dębski 14, 7 zb., Żurawski 13, 16 zb., Niesobski 0, 4 as. oraz Czech 8, 7 zb., Sulowski 7 (1), Michałek 2, Szymczak 1, Buczyniak 0, 4 as.
ASTORIA: Laydych 17, 17 zb., 4 as., Pagacz 13, 6 zb., Szopiński 11, 5 zb., 3 prz., Czyżnielewski 11, Barszczyk 3 oraz Lewandowski 6, 4 as., 3 prz., Szafranek 3 (1), Andryańczyk 2, Józefczyk 0, Rąpalski 0.

Szyttenholm był już w składzie, ale trener Jarosław Zawadka jeszcze nie zaryzykował. - Jest szansa, że "Dosia" zagra w następnym meczu, u nas z GKK Gorzów - zapewnia szkoleniowiec.

Zawadka nie mógł także skorzystać z Bierwagena. - W czwartek na popołudniowym treningu znów skręcił tą samą kostkę co poprzednio i to mocniej. Jego pauza może potrwać dłużej niż ostatnio - dodaje trener.

W tej sytuacji szanse na nawiązanie walki z niepokonanym liderem i to na jego terenie były niewielkie. W 1. połowie Franz Astoria grała dobrze w obronie, pozwalając rywalom na zdobycie zaledwie 37 pkt. (ich średnia meczowa w lidze to 100 pkt.).

- Niestety, szwankowała u nas skuteczność. I to nie tylko za 3, ale też za 2 punkty - tłumaczy Zawadka.

W sumie goście trafili tylko raz na 17 prób z dystansu i 22 z 52 rzutów za 2. Open miał 8 dobrych prób za 3 na 25, w tym sam Stokłosa 5 z 7, a za 2 - 20 z 35. To nie był jedyny mankament bydgoszczan, którzy do tego przegrywali tablice (w sumie 35-46) i grali mniej zespołowo (17-24 w asystach). Co ciekawe, popełnili 15 strat przy 22 Open.

W 3. kwarcie losy meczu się rozstrzygnęły, bowiem sam Stokłosa zdobył 15 punktów, trafiając 3 razy z dystansu. - I to przez ręce obrońców. Nie mieliśmy atutów w ataku, aby zniwelować jego grę. Nie trafialiśmy nawet z otwartych pozycji - dodaje Zawadka.

Przeczytaj także: Tomasz Gollob znów chce być mistrzem świata

Od stanu 37:29 po rzucie Pagacza (4/10) zrobiło się 52:33, a potem jeszcze 66:45. W ostatniej odsłonie, gdy przewaga wciąż oscylowała wokół 20 pkt., trener gospodarzy zdjął podstawowych zawodników, a mimo to Franz Astorii nie udało się znacząco poprawić wyniku.

Warto dodać, że w Open Florentynie dwóch zawodników zanotowało double-double: Stokłosa 22 pkt. (7/12 z gry) i 12 asyst (więcej o 1 niż jego średnia, ale popełnił też 8 strat) oraz Żurawski, który do 13 pkt. (4/10 z gry) dołożył 16 zb. Szczególnie w 1. kwarcie (10 pkt.) dobrze grał Dębski (6/10 z gry), a czwartym "do brydża" był Kaczmarzyk (6/7 za 1, 5/8 z gry). Słaby występ zanotował Sulowski (1/8 za 3).

W Astorii statystycznie najlepiej wypadł Laydych, który zaliczył siódme w sezonie double-double, ale przy słabej skuteczności 5/16. Reszta liderów wypadła rzutowo poniżej oczekiwań: Szopiński 4/12, a Lewandowski 3/10. Niewiele też do gry wniosła młodzież.

Wiadomości koszykarskie z regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska