Firma zamknęła 2016 rok z bardzo dobrymi wynikami finansowymi. Jaka jest recepta na taki sukces?
Bardzo dobry zespół! Mam to szczęście, że razem z moimi współpracownikami taki zespół tworzymy. Jako lider mam we współpracownikach oparcie, ale i oni mogą na mnie liczyć. Pomaga znajomość celów, które chcemy wspólnie zrealizować i przestrzeganie wspólnych dla nas wartości. To nas jednoczy w działaniu i nie tracimy energii na ruchy pozorne. Chcemy dostarczać naszym konsumentom jak najlepszej jakości płatki śniadaniowe, po które chętnie będą sięgać każdego dnia. Badania rynkowe pokazują, że płatki śniadaniowe Nestlé - przynajmniej w Polsce - są najchętniej wybierane z półki z płatkami. Bardzo nas to cieszy!
Znaleźliście się w gronie 35 najlepszych polskich firm w rankingu „Rzeczpospolitej”. Jakie to uczucie znaleźć się w gronie laureatów?
„Rzeczpospolita” doceniła przede wszystkich naszą solidność jako marki eksportowej. Zaopatrujemy w płatki śniadaniowe i zbożowe batoniki Nestlé ponad 50 rynków na całym świecie. Jesteśmy jednym z największych w kraju eksporterów żywności. Nasi partnerzy biznesowi cenią wysoką jakość naszych wyrobów oraz niezawodność i sprawny serwis obsługi. To właśnie kierowany przeze mnie zespół ludzi potrafi spełniać oczekiwania naszych zagranicznych kontrahentów.
Jak odbiera pan nominację do plebiscytu?
Samą nominację „Gazety Pomorskiej” odbieram bardzo pozytywnie, bo świadczy, że nasze działania spotykają się z pozytywną oceną niezależnego gremium. Mam nadzieję, że ta ocena wynika nie tylko ze znakomitych wskaźników ekonomicznych, ale też naszego zaangażowania społecznego. Co do wyników samego plebiscytu to już bardziej kwestia szczęścia lub raczej mobilizacji „fanklu-bu”. Mam wrażenie, że mnogość plebiscytów osłabia aktywność czytelników. Niemniej z nominacji jestem dumny!
