Jak długo pracuje Pani jako położna? Czy to był wymarzony zawód?
W zawodzie pracuję już od 25 lat. Kiedyś w szpitalu w Świeciu, obecnie od pewnego czasu w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela w Bydgoszczy oraz w przychodni Vitamed. Mam również pod opieką studentów Collegium Medicum. Zawód położnej od kiedy pamiętam, był wymarzony, chociaż jeśli chodzi o rodzinę, to jestem pionierką (śmiech). Lubię pomagać ludziom i cieszę się, że pasję udało mi się połączyć z tym, co teraz robię. Nie wyobrażam sobie, żeby pracować w innym zawodzie.
A co jest najlepszego w byciu położną?
Podobno położna to najpiękniejszy zawód na świecie. Kobieta z uśmiechem na ustach, która otwiera oczy na świat i usta do krzyku. Nie potrafię zliczyć, ile dzieci od tych 25 lat powitałam na świecie. Pamiętam tylko, że pierwsza była dziewczynka. Dziś 26-27 letnia, bo uczestniczyłam w porodzie jeszcze jako słuchaczka studium położniczego.
A jak Pani zareagowała na to, że jest kandydatką w naszym plebiscycie?
Ogromne zaskoczenie, ale oczywiście na plus. Podobnie byłam zaskoczona, kiedy zostałam wybrana Położną 2016 w plebiscycie medycznym „Gazety Pomorskiej”. Tym większe wyróżnienie, że prawdopodobnie zgłosił mnie jeden z pacjentów. W szpitalu moja koordynatorka Katarzyna Barszczyk dopinguje wszystkich, żeby wysyłali sms-y na mnie (śmiech)