Ogień nie oszczędza w tym toku kujawsko-pomorskich lasów. Rekordowej liczbie pożarów aż 220, niemalże tyle, ile w całym roku ubiegłym sprzyjały kwietniowe i majowe okresy suszy. Spłonęło 73 ha drzewostanu, najwięcej w nadleśnictwach Włocławek, Żołędowo, Bydgoszcz i Dobrzejewice, sąsiadujących z większymi miastami. Ofiarą płomieni padały nie tylko drzewa; strażakom przyszło też gasić rozległe pożary trzcinowisk w Nadgoplańskim Parku 1000-lecia, w rejonie Gopła, gdzie kilkakrotnie paliło się na półwyspie Potrzymiech, należącym do nadleśnictwa Miradz. Ogień pojawił się tam w rezerwacie będącym ostoją ptactwa wodno-błotnego, w tym chronionego gatunku gęsi gęgawy. W zgliszczach znaleziono spalone gniazda z jajami, z czego wynika, że wylęgi tych rzadkich ptaków w tym roku będą mniejsze, a to dla kujawsko-pomorskiej przyrody bolesny uszczerbek.
Przyczyną leśnych pożarów i to jest bulwersujące były w 60 proc. podpalenia. Jeśli idzie o trzcinowiska, według pogłosek ogień podkładali sobie sami właściciele działek, być może dla uzyskania odszkodowań, albo jedni drugim w ramach sąsiedzkich niesnasek. Podpalacze na ogół pozostają bezkarni, w br. udało się schwytać tylko jednego 52-letniego mężczyznę, sprawcę pożaru w nadleśnictwie Skrwilno.
Pozostałe pożary poza sporadycznymi przypadkami, kiedy przyczyną były iskry z zerwanych przewodów energetycznych spowodowała ludzka nieostrożność.