E-Dolny Śląsk nazywany jest mediach „portalem za 66 milionów złotych”. Tyle miało kosztować jego przygotowanie. Większość, bo 85 proc. kwoty obiecała dać Unia Europejska. Resztę wyłożyć miał samorząd województwa. W środę, 20 stycznia, opublikowano ostateczną wersję protokołu NIK z kontroli tego przedsięwzięcia. Ocena? Negatywna. Bo nic nie było dobrze.
Po pierwsze prace tak się ślimaczyły, że coś nowoczesnego w 2007 roku szybko się zestarzało. Wątpliwości - czy należy program kontynuować - pojawiły się już w 2011 roku. Urząd marszałkowski - pisze NIK w pokontrolnym raporcie - zamówił niezależną ekspertyzę. Fachowiec odradzał brnięcie w prace nad portalem. Ale urząd miał też inną - pozytywną ekspertyzę. I prace trwały.
Ale szły ślamazarnie. Województwo - czytamy - samo określiło harmonogram prac nad portalem i samo go nie przestrzegało. Dopiero w 2013 roku wybrano firmę, która miała projekt zrealizować. Termin wykonania - określony na grudzień 2014 - został przesunięty na 20 lutego 2015. Koniec końców i ten termin nie został dotrzymany.
Wtedy - w 2640 dni od początku prac nad projektem - zrezygnowano z niego. Pieniądze z Unii Europejskiej - ok. 54 milionów złotych - zostały przeznaczone na modernizację dróg, zakup sprzętu medycznego oraz zakup szynobusów. Ostatecznie projekt zamiast 66 milionów kosztował 2,8 mln zł.
NIK - można to wyczytać w protokole - obawiał się, że urzędnicy nie zdążą rozliczyć z Unią z owych 54 milionów przekazanych na inne cele. Mieli na to czas tylko do końca 2015 roku.
Rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego Jarosław Perduta mówi, że pieniądze zostały wydane, projekty rozliczone i nikt nie zgłaszał uwag. Urząd zgadza się też z NIK-iem, że projekt po wielu latach od powstania koncepcji przestał być innowacyjny.
Co mieliśmy dostać za owe 66 milionów, a co mamy?
Miało być coś - według zapowiedzi urzędników - niezwykłego. Po pierwsze tzw. „ortofotomapa” wykonana z lotniczych zdjęć Dolnego Śląska. Miały być wirtualne spacery po atrakcjach turystycznych regionu, encyklopedia o Dolnym Śląsku, książki - w wersji elektronicznej. Do tego 31 telebimów - wielkich telewizorów - z pokazywanymi na bieżąco informacjami z życia regionu.
Ostatecznie - w wyniku ugody z wykonawcą portalu, czyli firmą Qumak - urząd marszałkowski dostał „ortofotomapę”, czyli mapę lotniczą całego Dolnego Śląska, telebimy oraz sprzęt komputerowy, który miał służyć do obsługi całego projektu e-Dolny Śląsk.