Coraz częściej do mieszkańców naszego regionu przychodzą oszuści, którzy podszywają się pod przedstawicieli dużych firm energetycznych.
- W zeszłym tygodniu przyszła do mnie pani, która podała się za przedstawicielkę mojego dostawcy prądu - mówi Roman Kwiecińskiz Torunia. - Po pierwsze podpadło mi, że nie wiedziała, iż jestem już bardzo długo klientem, a dwa, że nigdy wcześniej tak się ze mną nie kontaktowano. Umowy nie podpisałem, tylko podziękowałem.
Podobną sytuację miała pani Aldona z Bydgoszczy. - Gdy wahałam się, akwizytor próbował mi wmówić, że to promocja tylko tego dnia i z zasady nie kontaktują się drugi raz - wyjaśnia. - Zabrzmiało to bardzo dziwnie. Powiedziałam, że pójdę do punktu obsługi klienta, gdy się zdecyduję i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
- Nie spotkałam się jeszcze z takim nachodzeniem - dodaje Beata Lucińska__z Bydgoszczy. - O tym, że może się to zdarzyć i jak wtedy postąpić, dowiedziałam się z informacji dołączonej do ostatniego rachunku.
Jak rozszyfrować nieuczciwego akwizytora?
Infografika: Monika Wieczorkowska
Coraz więcej naciągaczy
Duże firmy energetyczne przestrzegają swoich klientów przed nieuczciwymi sprzedawcami na różne sposoby - ogłoszenia w gazetach, na stronach internetowych, rachunkach, a także plakatach w swoich biurach. - W ostatnim czasie otrzymujemy wiele skarg i reklamacji od klientów, których odwiedzili w domu akwizytorzy, namawiający do podpisania umowy na zakup energii elektrycznej - przyznaje Luiza Trocka z biura prasowego Enei. - Zdarza się, że przedstawiają się jako „zakład energetyczny”, a nawet Enea.
Nasze informacje potwierdza też Jakub Dusza__z biura prasowego Energii. - Wpływają do nas co jakiś czas sygnały od klientów, którzy zmienili sprzedawcę prądu, przekonani, że zawarli kolejną umowę z Energą - podaje. - Nie prowadzimy statystyk wskarg, ale reagujemy na nie.
- Uwaga! Jeśli jesteś klientem Enei lub Energi - to firmy te nie prowadzą sprzedaży bezpośredniej w domach. O wszelkich akcjach promocyjnych informują na swoich stronach internetowych oraz w oddziałach firm. - Zmiany w umowie wprowadzamy na wniosek klienta, nie w jego domu, a w biurach obsługi - zaznacza rzeczniczka.
Pamiętajmy, jeśli przed drzwiami stanie osoba podająca się za pracownika firmy energetycznej, ma ona zawsze przy sobie identyfikator lub legitymację służbową. Prośmy o jej okazanie.
Akwizytor - co teraz?
- Zalecamy dokładne zapoznanie się z warunkami oferty i umową - podpowiada Trocka. - Często za tańszą propozycją kryją się dodatkowe opłaty, które mogą zlikwidować potencjalne oszczędności. Płacimy taniej za energię, a dopłacamy na przykład za dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne, wysyłkę SMS-a czy korespondencji z informacją o zaleganiu z płatnościami. Zawsze mamy prawo wymagać od przedstawiciela handlowego identyfikatora firmowego i odpowiednich pełnomocnictw.
Klienci firm energetycznych potwierdzają, że przedstawiane im do podpisu nowe umowy zawierają co prawda nieznacznie niższą cenę za energię elektryczną, ale obwarowane są dodatkowymi i mniej widocznymi zapisami o opłatach dodatkowych - stałe opłaty abonamentowe, wyższe za przesył energii, ale też w niektórych przypadkach obowiązek odprowadzania składki na ubezpieczenie zdrowotne.
- Uwaga! Podpisałeś umowę poza siedzibą firmy i żałujesz? Możesz od niej odstąpić bez podania przyczyny i ponoszenia konsekwencji. Masz na to 10 dni od jej podpisania. Zrób to pisemnie w siedzibie firmy, z którą podpisałeś umowę lub wyślij listem poleconym oświadczenie o odstąpieniu od niej.
- Klient może skontaktować się też z Rzecznikiem Konsumenta, Rzecznikiem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub z Urzędem Regulacji Energetyki - przypomina Dusza.
