W prokuraturach okręgu włocławskiego prowadzonych jest kilkaset spraw, dotyczących wyłudzenia kredytów. Czasem chodzi o drobne kwoty, kiedy indziej o setki tysięcy złotych.
Przeczytaj: Oto lista 10 banków, które łupią nas najbardziej!
Banki chcą zarabiać na kredytach, więc oferują chętnym różne korzystne warunki. Zwłaszcza teraz, przed świętami. Tę furtkę wykorzystują przestępcy. Rośnie liczba wyłudzeń kredytów. Według danych Komendy Głównej Policji w tym roku zatrzymano już ponad 7,6 tys. podejrzanych. Banki straciły na tym setki milionów złotych.
Przez oszustwa banki tracą miliony
Przestępcy stosują coraz bardziej wymyślne metody oszustwa: zakładają firmy "krzaki", wynajmują biura i zatrudniają dziesiątki fałszywych pracowników, których zadaniem jest wyłudzenie pożyczki. Czasem chodzi o drobne kwoty, innym razem już o dziesiątki, czy setki tysięcy. - Najczęściej są to zakupy na kredyt artykułów gospodarstwa domowego lub sprzętu radiowo-telewizyjnego - mówi prokurator Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Przeczytaj: Chcesz wziąć kredyt? Bank sprawdzi cię na Naszej Klasie
Metoda działania jest w takich przypadkach stosunkowo prosta. Oszuści, używając pożyczonych, skradzionych lub podrobionych pieczątek, wystawiają swoim partnerom zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach. Tymi partnerami są często osoby bezdomne, niepracujące, nie posiadające żadnego majątku. Bywa, że osoba, kupując na przykład telewizor na kredyt, posługuje się skradzionym dowodem osobistym i zaświadczeniem o zatrudnieniu, wystawionym na nazwisko właściciela dowodu.
Kredyt na bezdomnego
Na podstawie tych dokumentów zawierana jest umowa kredytowa, ale kupujący nie zamierza nigdy zapłacić jakiejkolwiek raty. Telewizor (pralkę, lodówkę, sprzęt DVD itp.) sprzedaje natomiast po korzystnej cenie, zysk pozostawiając we własnej kieszeni. A spłaty bank domaga się później od nieświadomego, że stał się "słupem", właściciela zagubionego dowodu.
Skala oszukańczego procederu jest ogromna. Poza sprzętem, wartym kilkaset, czy kilka tysięcy złotych, w podobny sposób wyłudzane są na przykład kredyty samochodowe. O jednej z takich głośnych spraw pisaliśmy kilkakrotnie. Organizatorzy procederu za drobną kwotę pożyczyli dowód osobisty od pewnego kloszarda i na jego nazwisko kupili na kredyt samochód marki Audi. Potem sprzedali auto do Poznania. Kloszard zmarł, a jego długami została obciążona siostra, która o żadnym kredycie nie miała pojęcia...
