- Zgodnie z zapowiedziami, będziemy wręczać czujki tlenku węgla mieszkańcom, którzy jeszcze nie posiadają tego urządzenia, a wystąpiły już u nich w domu zdarzenia związane z działalnością tzw. czadu. Domniemamy, że może nadal występować takie zagrożenie w ich mieszkaniu - mówi Robert Gutowski, komendant Straży Pożarnej w Grudziądzu.
Urządzenia rozdają strażacy. Można dostać je też w MPGN
Komendant Gutowski podkreśla, że akcja przekazywania czujek będzie kontynuowana. Co ciekawe, urządzenie dostać można nie tylko od strażaków. Rozdaje je też Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami.
- Warunkiem otrzymania czujki jest niezaleganie z czynszem, bądź przynajmniej zawarta ugoda w sprawie spłaty należności - mówi Zenon Różycki, prezes MPGN.
Urządzenia wydawane są w sekretariacie siedziby spółki przy ulicy Marii Curie-Skłodowskiej 5-7.
- Na bieżąco uzupełniamy zapasy - mówi Zenon Różycki.
Więcej informacji w sprawie otrzymania urządzenia uzyskać można pod numerem telefonu 56 45 120 20.
Interwencji nie ubywa. Czujniki się przydają
Paweł Korgol, rzecznik prasowy Straży Pożarnej w Grudziądzu podkreśla, że tegoroczne dane dotyczące interwencji związanych z działaniem tlenku węgla są bardzo zbliżone do tych z zeszłego roku.
- Może mieć na to wpływ aura, która dokładnie rok temu o tej samej porze też była podobna. Jak dotąd 17 razy wyjeżdżaliśmy do zdarzeń dotyczących działalności czadu - tłumaczy Paweł Korgol.
- W 15 przypadkach stwierdziliśmy obecność tego trującego gazu. Zadowalające jest to, że większość z tych wyjazdów spowodowanych jest działalnością czujnika - dodaje.
Poszła się wykąpać. Obudziła się w szpitalu
O działaniu tlenku węgla 5 grudnia przekonała się Karolina Piórkowska, która zajmuje jeden z lokali w kamienicy przy ulicy Fortecznej.
- Poszłam się wykąpać. Było mi duszno. W pamięci utkwiło mi jedynie to, że chciałam puścić chłodniejszą wodę. Później obudziłam się już w szpitalu. Powiedziano mi, że mam w organizmie 30 procent dwutlenku węgla. Na zabieg dotlenienia musiałam więc jak najszybciej polecieć śmigłowcem do Gdyni - wspomina Karolina Piórkowska.
Prócz pani Karoliny, tego dnia w mieszkaniu znajdowało się jeszcze jej dziecko, oraz partner.
- Na szczęście nic im się nie stało. Największe stężenie tlenku było w łazience. Do teraz mam obawy i wietrzę łazienkę przed kąpielą - tłumaczy Karolina Piórkowska.
Właśnie w łazience pani Karoliny zamontowana została czujka ofiarowana przez strażaków.