Niezdecydowani klienci
Zarówno dla sprzedawców, jak i dla innych klientów w kolejce irytujący są ludzie, którzy podchodzą do kasy (np. w piekarni) i tam dopiero zaczynają się zastanawiać, co chcą kupić. I dywagują, i rozmyślają: "A może jeszcze tę drożdżóweczkę, a da mi pani jeszcze tego ciasta tak z połowę..."

"Jak to nie ma?! Przecież jest w gazetce!"
To prawdziwe utrapienie sprzedawców, szczególnie w marketach. Sieć reklamuje jakiś produkt w gazetce, ale gdy klient przychodzi do sklepu, okazuje się, że towar został wyprzedany. To nie wina pracownika, że produkt się skończył, jednak zdenerwowany klient często ma pretensje właśnie do sprzedawcy...

Zbyt niecierpliwi klienci, którzy stoją w kolejce, ale nie czekają aż jedna osoba ułoży spokojnie towary na taśmie, tylko same zaczynają wykładać swoje. Robi się zamieszanie, często przepychanki i zaczyna brakować miejsca. Albo - co gorsza - kasjerka nie zauważy przez to, gdzie kończą się zakupy jednej osoby a zaczynają już drugiej. Wtedy jest afera!

Sklep z elektroniką to nie plac zabaw
Wielu klientom wydaje się, że sklepy z grami lub elektroniką to świetne miejsce, żeby zostawić dzieci, a samemu udać się na inne zakupy. Podczas gdy rodzic kupuje jedzenie lub ubrania, pociechy nawet przez kilka godzin potrafią bawić się na sprzęcie demonstracyjnym. Sprzedawców doprowadza to jednak do szału, bo nie mogą spokojnie zaprezentować okupowanego przez dziecko sprzętu innym klientom zainteresowanym zakupem.