
Jednak najbardziej modnym prezentem są zapewne smartfony. Towarzyszą dzieciom i młodzieży zarówno w salach lekcyjnych, jak i poza nią. Im droższy tym ma więcej możliwości, a prym na rynku wiodą zapewne telefony „z jabłuszkiem” i za nie trzeba zapłacić najwięcej. Koszt smartofona to od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
To urządzenia, które można traktować jak przenośny komputer, są wielozadaniowe. Uda się, jak w komputerze, przeskakiwać między aplikacjami w dowolnej chwili, kopiować i modyfikować treści oraz wysyłać je dalej przez internet lub za pomocą bluetooth. Jest potrzeba przerobienia właśnie zrobionego zdjęcia? Szukamy wygodnego dla nas programu graficznego, w tym wypadku aplikacji graficznej i instalujemy. Po paru chwilach możemy dokonać korekty parametrów fotografii. Bez trudu obejrzymy na smartfonie cały film czy ulubiony serial. Za chwilę możemy włączyć muzykę na słuchawkach, jednocześnie przeglądając internet w poszukiwaniu interesujących nas informacji, aby po chwili przesłać je jednym kliknięciem przez Messengera.
Jeżeli mamy odpowiedni telewizor czy sprzęt audio, to bez problemu prześlemy bezprzewodowo na nie muzykę i obrazy. Smartofny mają walor edukacyjny - są jednym z okien na świat, które pozwalają rozwijać zainteresowania i czerpać wiedzę, np. przez uczestnictwo w lekcjach i kursach on-line.

Jednak to też pułapka, gdyż są złodziejami czasu odciągając od nauki, a przede wszystkim negatywnie wpływając na bezpośrednie relacje społeczne. Można się uzależnić Posiadanie nowoczesnych telefonów przez dzieci i młodzież ma zarówno swoich zagorzałych przeciwników, jak i obrońców.
Jedno jest jednak bezsprzeczne, masowe posiadanie przez dzieci takich telefonów stało się faktem. Młodzi zmieniają się tak szybko, jak świat dookoła nich. To, co było modne wczoraj - dzisiaj może okazać się przestarzałe. Dlatego tak trudno kupić odpowiedni prezent dla nastolatka. Warto robić to z głową i przypilnować, żeby nowoczesny sprzęt nie zdominował życia dziecka.
Takie przypadki są już notowane na świecie: nie tak dawno 15-latek z Hiszpanii trafił na dwa miesiące do szpitala na odwyk ze względu na silne uzależnienie do gry komputerowej, przy której spędzał po 20 godzin na dobę. Ta historia niech będzie ostrzeżeniem.