Wiekowa, drewniana chałupa sprawdza się na malarskie prezentacje, a i rewelacyjnie się w niej mieszka. W ciszy można się oddawać sztuce. Tak robi dwudziestokilkulatka z Gotelpia**- malująca żona i matka.
Brzdąc zza szyby
Zza szyby ledwo wyrwany ze snu spogląda kilkuletni brzdąc. Obserwuje, jak mama naprędce zawiesza obrazy na kołki wbite w drewniane belki.
Są tu także stare wagi oraz maszyny do pisania i szycia.
- Gdy wpadliśmy na pomysł stworzenia własnej galerii, nie sądziliśmy, że będzie się cieszyła takim powodzeniem - wyznaje Katarzyna Krysiak-Kołatka - Miałam już wcześniej wystawy, ale nigdy nie było na nich tylu osób, co teraz we własnym domu.
Z całej Polski_
**Ludzie przyjeżdżają z całej Polski. Jadąc krętą drogą do rezerwatu archeologicznego "Kręgi Kamienne" w Odrach, zauważają wśród drzew tabliczkę z zaproszeniem do odwiedzin. Tabliczkę gospodarze wystawiają, gdy mają ochotę na pogawędkę. - Każdy gość, który do nas zagląda, jest inny i z każdym można o czymś ciekawym przy kawie porozmawiać _- mówi pani Kasia.
Odzwierciedlenie duszy
Oczywiście najpierw rozmowy zahaczają o obrazy. Pani Kasia maluje od dziecka. Ma za sobą kolejne fazy malarskiego żywota. Kiedyś jej prace były mroczne - odzwierciedlały ówczesny ogląd świata autorki. Częstym motywem pojawiającym się w wystawianych teraz na podwórzu obrazach były pajace. Pajace odeszły już w zapomnienie. Wraz ze szczęściem, które odnalazła we własnej rodzinie, jej obrazy zyskały radość.
- _I tak jest mi już dobrze - _twierdzi pani Kasia.**
