Przed rokiem mieszkańców gminy zaskoczyła informacja, że opiekę nocną i świąteczną nad nimi będą sprawować lekarze z Barcina. Po pomoc nie mogą jeździć do Mogilna, nawet jeśli jest to bliżej. W tym roku okazało się, że przez przepisy Narodowego Funduszu Zdrowia w ich przychodni nie może przyjmować ginekolog.
Klamka zapadła: Nie będzie ginekologa w Dąbrowie
Na ostatnią sesje rady gminy przyjechał Jerzy Kriger, dyrektor SPZOZ oraz lekarze rodzinni. Była okazja, aby dyskutować o służbie zdrowia.
Specjalista nie chce podróżować
Mieszkańcy mówią, że nie wiedzieli wcześniej o tym, że ginekologa w ich przychodni nie będzie. Dowiedzieli się o tym pod koniec 2011 roku, niektórzy dopiero w styczniu.
- Informację o tym, że ginekolog nie może przyjmować miał lekarz prowadzący gabinet oraz personel przychodni - mówi Jerzy Kriger. - Nie przeskoczymy tego (likwidacji gabinetu - przyp. red.). Chyba, że lekarz zdecyduje się na przyjmowanie trzy razy w tygodniu po cztery godziny.
Dyrektor SPZOZ przyznaje jednak, że mało prawdopodobne, aby ktoś zdecydował się na podpisanie kontraktu, bo prowadzenie gabinetu nie będzie się opłacało.
- Biorąc pod uwagę populacje gminy. To żaden lekarz chętny do prowadzenia gabinetu się nie znajdzie.
Gmina Dąbrowa. To absurd! Ginekolog leczy tylko w mieście
Nikłe szanse na poprawę sytuacji
Jerzy Kriger przyznaje przepisy dotyczące poradni specjalistycznych to "kara" dla małych miejscowości, gdzie nie ma wielu lekarzy na miejscu.
- Lekarz z Bydgoszczy jedzie do Mogilna półtorej godziny w jedną stronę, a pracuje w gabinecie cztery godziny.
Mieszkańcy Dąbrowy, podobnie jak Strzelna czy Jezior Wielkich chcieliby, aby specjaliści przyjmowali u nich choć raz w tygodniu.
- Nie ma na to szans. Albo będzie lekarz trzy razy w tygodniku po cztery godziny, albo wcale - odpowiada doktor.
Nie można też liczyć na zmianę w nocnej opiece POZ. Mieszkańcy Dąbrowy i okolicznych wsi po poradę muszą nocą i w święta jeździć do Barcina.
.
Grudziądz. Prawie tydzień do lekarza pierwszego kontaktu? To kabaret
Kto to wymyślił? Nie wiadomo
- Nasz powiat to 46 tysiące mieszkańców. Dlaczego zatem taki jest podział? Kto za odpowiada, bo gdzieś ktoś odpowiada? Chyba nie będziemy wiecznie skazani na dojeżdżanie do Barcina? - mówi Konrad Szary z Parlina.
- Nie ma ojca tej decyzji, aby oddzielić Dąbrowę - mówi Jerzy Kriger. I dodaje, że komuś chodziło o to, aby w Barcinie utworzyć punkt nocnej opieki, ale było za mało mieszkańców. Dołożono więc gminę Dąbrowa.
- Podejrzewam, że gdyby nie Dąbrowa, to nie byłoby punktu w Barcinie - przyznaje dyrektor SPZOZ
Czytaj e-wydanie »