Teraz zdobycie recepty wymaga więcej zachodu. Nie ma już tak lubianej przez pacjentów skrzynki, a "kwit" na tabletki, chorzy dostają tylko po wizycie u lekarza. - Za każdym razem trzeba się do niego rejestrować. Moim zdaniem jest to zbędne. Sytuacja ta nie jest wymysłem ministra zdrowia, ale miejscowego "widzimisię"- pisze w liście do "Pomorskiej" pan Jan.
- Rozumiemy rozgoryczenie pacjentów. Staramy się im dokładnie tłumaczyć, dlaczego skrzynka została zdemontowana - zapewnia Maciej Bukowski, zastępca dyrektora przychodni na osiedlu Strzemięcin.
Chodzi o słynną już ustawę refundacyjną. - Nałożyła ona na lekarzy restrykcje za błędne wypisanie recept, dlatego postanowiliśmy, że ich wystawienie musi każdorazowo poprzedzić wizyta w gabinecie - dodaje Bukowski. - Nie jest to ani w naszym interesie, ani też pacjentów. Bo wydłużyły się kolejki.
Zapewnia także, że przychodnia pracuje nad takim systemem, aby pacjenci przewlekle chorzy mogli szybciej otrzymywać recepty. - Powinien zacząć działać w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Jednak w innej formie niż dotychczas - twierdzi Bukowski.
Ostre słowa dyrektora
Recepty na "karteczki" wystawiane też były w przychodni na osiedlu Rządz. Tak przynajmniej twierdzą pacjenci. Wiesław Umiński, szef placówki tego jednak nie potwierdza. Ale też nie zaprzecza. - Pacjenci nie narzekali. Recepty były i nadal są wystawiane zgodnie z odgórnymi zaleceniami i kodeksem lekarskim. Zawsze dla dobra pacjentów - ucina Wiesław Umiński.
Przeczytaj także: Gala "Plebiscytu Medycznego". Zobacz laureatów! [zdjęcia, wideo]
Marek Nowak, dyrektor szpitala przekonuje z kolei : - Jestem na 99,9 proc. pewien, że w naszej Podstawowej Opiece Zdrowotnej nie były i nie są wystawiane zaoczne recepty.Szef lecznicy nie przebiera w słowach: - Lekarze, którzy wystawiają recepty bez obejrzenia i porozmawiania z pacjentem, powinni stracić prawo wykonywania zawodu. Narażają bowiem chorych na niebezpieczeństwo. Zapisują leki, a nie wiedzą czy czasami dzień wcześniej pacjent nie wziął pastylek, z którymi może nastąpić kolizja.
Czytaj e-wydanie »