Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjencie, lecz się sam

Marietta Chojnacka
Wypadek 14-letniej Ani Malinowskiej z Charzyków dobitnie pokazuje, że nie warto liczyć na pomoc w Szpitalu Specjalistycznym.

Lepiej od razu szukać prywatnego stomatologa, który wyręczy dentystę i chirurga szczękowego, których w chojnickim szpitalu nie ma.

A było tak. W sobotę wieczorem Ania Malinowska wjechała w płot na rolkach i zraniła się w szczękę. Mama zgarnęła zalaną krwią córkę i zawiozła na pogotowie do Chojnic.

Pogotowie nie ma nic do roboty

- Od razu poczuliśmy, że jesteśmy tam niemile widziane - mówi Danuta Malinowska. - Pielęgniarz ślamazarnie, narzekając na szalonych rolkarzy, wezwał dyżurnego lekarza. Przyszedł dr Zbysław Struś, chirurg dziecięcy i od razu stwierdził, że nie ma tu nic do roboty, bo potrzebny jest stomatolog. Córka nosi aparat korekcyjny, miała poluzowane zęby i bałam się, że je straciła. Niestety, nie doczekałam się pomocy. Wykonano zdjęcie rentgenowskie, na którym nie było widać szczęki i kazano mi szukać dentysty.

Matka dostała od dyspozytora pogotowia telefon prywatnego stomatologa ze specjalnością chirurgia szczękowa, ale dr Witkiewicz mogła przyjąć dziewczynę dopiero nazajutrz o 11.00. - Jak tu czekać do rana, kiedy córka mogła stracić zęby - mówi matka. - Zaczęłam szukać innego dentysty. Na szczęście państwo Kowalscy zgodzili się przyjechać na pogotowie. Zażądali odpowiedniego zdjęcia i dr Struś po ostrej rozmowie zgodził się na dodatkowego rentgena szczęki.

Kowalscy potrafią

Stomatolodzy zabrali Anię do swojego gabinetu i tam przez półtorej godziny wyciągali druty z aparatu korekcyjnego i zszywali poharataną jamę ustną. Dzięki szybkiej interwencji, straci tylko jeden ząb. - I zrobili to wszystko za darmo - _dodaje Malinowska. - Przecież to powinni zrobić w szpitalu, w końcu płacę podatki. Mojej córce się udało, ale jak byłoby w przypadku innych? Taki zabieg na pewno kosztuje potworne pieniądze. Nie wszystkich na to stać. _

Zapytaliśmy dr. Zbysława Strusia, czy jako chirurg dziecięcy nie ma sobie nic do zarzucenia. - Absolutnie nic - _twierdzi Struś. - Pani Malinowska była bardzo zdenerwowana. U jej córki podejrzewałem wybicie zęba ze złamaniem wyrostka zębodołowego. Nasz szpital nie ma dyżuru stomatologicznego. Mogła jechać do Gdańska albo szukać pomocy prywatnie. Włożyłem gazik, zdecydowałem o dodatkowym zdjęciu rentgenowskim i na tym pomoc się skończyła. To była wstępna diagnostyka i to wszystko, co można było zrobić na pogotowiu. _

To nie nasza wina

Równie dobre samopoczucie ma Maciej Polasik, wicedyrektor ds. medycznych w Szpitalu Specjalistycznym w Chojnicach. - To sprawa Narodowego Funduszu Zdrowia - _twierdzi Polasik. - Nie mamy kontraktu na gabinet stomatologiczny w szpitalu, ani na chirurga szczękowego. Mamy jedynie umowę na konsultacje dla pacjentów szpitalnych z dr Witkiewicz. Bolejemy nad tym, ale przecież w Chojnicach chyba z dziesięć stomatologów ma umowę z NFZ. Dlaczego NFZ nie wymaga od nich całodobowych dyżurów? _

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska