Zobacz video: Ceny mieszkań w regionie mocno poszły w górę
20 czerwca do Torunia przyjechała mieszkanka Holandii wraz z synami. Rodzina nie była w naszym mieście od ponad trzech lat i bardzo cieszyła się na myśl o pobycie tutaj. Synowie kobiety, która do nas napisała, chcieli odwiedzić bliskich i wybrać się na żużel, ale po trzech dniach chcieli wracać, bo jak czytamy w liście "Toruń dał im w kość".
Polecamy
Pobicie na starówce w Toruniu
Synowie pani Danuty 23 czerwca po meczu Polska - Szwecja wybrali się starówkę. - Nie słuchając plotek o bandyctwie w Toruniu, a będąc przyzwyczajeni do bezpiecznego życia nocnego w mieście Breda trafili do dawnego klubu "Pod Aniołem". Tam po pewnym czasie około północy Piotra bardzo pobito. Kilka osób go biło metalami - tak stwierdził chirurg stomatolog, u którego prywatnie byliśmy - relacjonuje pani Danuta.
"Pobito go w chwili jak wychodził do toalety, w środku klubu. Jego brat Wojtek nie widział tego i w pewnym momencie zauważył, że ktoś leży na ziemi. Poszedł udzielić mu pomocy, ale okazało się, że to jego brat Piotr, który nie reagował. Wojtek poprosił o pomoc osobę pracującą na stanowisku ochroniarskim o wskazanie osób, które pobiły jego brata. Usłyszał tylko: "Lepiej siedź cicho, bo jest ich dziesięciu i zabierz brata do szpitala"
Polecamy
Kobieta w zażaleniu do prezydenta Michała Zaleskiego pyta, jaką rolę pełnią ochroniarze w klubach nocnych w Toruniu i czy można tu czuć się bezpiecznie? Skarży się też na brak pomocy medycznej, opisując wizytę w szpitalu miejskim.
Szpital w Toruniu nie udzielił pomocy?
- Synowie pojechali do szpitala miejskiego. Po dwukrotnym proszeniu o pomoc izba przyjęć nie przyjęła Piotra. Synowie wezwali policje dzwoniąc na numer 112 - myśląc, że policja się wstawi i izba przyjęć udzieli pomocy Piotrowi. Nic to nie dało. Karetka pogotowia przyjechała po syna, gdy wrócili do domu swojego ojca i zabrała go na tą samą izbę przyjęć - pisze kobieta.
Jej syn wymagał pomocy chirurga szczękowego. Aktualnie leczy się w Bredzie. - Nie jest dobrze - zęby , żebra , głowa itd - dodaje mama młodego mężczyzny, nie kryjąc rozczarowania pobytem w Toruniu.
Nocne życie na starówce w Toruniu. Tak się bawią po poluzowa...
Co na to miasto?
Rzeczniczka prezydenta Torunia potwierdza, że zażalenie wpłynęło do urzędu miasta.
- Czekamy na wyjaśnienia ze strony szpitala miejskiego. Klub nie należy do miasta, a prywatnego właściciela - tłumaczy Anna Kulbicka-Tondel.
