A jednak nie bez przyczyny również w Toruniu organizowana jest kampania "Wróć bez HIV".
Zazwyczaj Sanepid o problemie nowych zakażeń wirusem HIV przypominał we wrześniu. W tym roku organizatorzy kampanii postanowili zacząć działać szybciej. Już niedługo w Toruniu zauważymy plakaty, bilbordy i ulotki informujące o kampanii. Sanepid chce rozdawać mieszkańcom miasta pakiety edukacyjne z wklejonymi prezerwatywami. W kampanii zostanie również wykorzystana reklama w radiu, prasie i w internecie. Po co to wszystko?
- Z przeprowadzonych w 2007 roku badań wynika, że tylko 40 proc. młodych mężczyzn i 36 proc. młodych kobiet ma posiada pełną wiedzę na temat HIV - tłumaczy Ewa Wasicka, pracująca w dziale edukacji zdrowotnej w toruńskim Sanepidzie. - A osoby, które taką wiedzę mają, nie odnoszą możliwości zakażenia do siebie. Myślą, że ten problem dotyczy zupełnie innej grupy ludzi. A to nieprawda. Niestety ludzie, którzy chcą rozpocząć wspólne życie nie mają odwagi powiedzieć głośno: "Zróbmy sobie test na obecność wirusa HIV", nie rozmawiają szczerze o swej przeszłości. A przecież taka propozycja nie oznacza braku zaufania. To kwestia dojrzałości.
Test na obecność wirusa HIV możemy wykonać w Toruniu w siedzibie Sanepidu przy ul. Szosa Bydgoska.
- Test kosztuje 27 złotych - tłumaczy Marta Zakrzewska, epidemiolog i i higienistka z toruńskiego Sanepidu. - Na wynik testu czeka się tydzień. Mieszkańcy są zainteresowani tymi testami, przychodzą, podpytują o ceny. Nie są to tłumy, ale zawsze ktoś się zgłasza. Większe zainteresowanie testami zauważyliśmy, gdy w mediach było głośno o sprawie Simona Mola, oskarżonego o umyślne zarażanie kobiet wirusem HIV.
Szczegóły w jutrzejszym (czwartkowym) wydaniu papierowym "Gazety Pomorskiej"