Łagodny piesek
Tytoń to olbrzymi pies rasy nowofunland. Znają go wszyscy mieszkańcy Pakości. Ryszard Kuflewicz niemal nigdzie się bez niego nie rusza.
- Od lat chodzę z Tytoniem na mecze. Nigdy nikogo nie ugryzł. Przeciwnie, jak Noteciance nie szło, był atrakcją dla kibiców. Jeżeli udowodnicie mi, że Tytoń stanowi zagrożenie, ja to przyjmę z pokorą - grzmiał na sesji radny Kuflewicz.
Jest przekonany, że wprowadzony przez klub zakaz jest zemstą za skargę, jaką napisał do burmistrza. Wytknął klubowi, że w poprzedniej rundzie rozgrywek sprzedawał nienumerowane bilety. Do skargi załączył dwa bilety, jako dowód.
Dużo kibiców, mało biletów
Burmistrz Wiesław Kończal poprosił władze klubu o wyjaśnienia i sprawę zakończył.
- Nadzór nad stowarzyszeniami prowadzi starostwo, więc dalej sprawy nie drążyłem. Jeśli jednak radny Kuflewicz dopatrzył się jakichś nieprawidłowości, może to zgłosić do prokuratury - mówi burmistrz.
Prezes "Notecianki" Piotr Fortuna nie kryje, że jest zażenowany całą tą sytuacją. Przyznaje, że po nienumerowane bilety klub sięgnął tylko dwa razy.
- Na mecze te przyszło bardzo dużo kibiców. Zabrakło nam biletów, więc szybko je wydrukowaliśmy. Zrobiliśmy z tego protokół. Po meczu kasjerka się z nami rozliczyła - tłumaczy.
Zaprzecza, by klub mścił się na radnym umieszczając nad bramą wejściową tabliczkę: "zakaz wprowadzania psów". Zapewnia, że to obserwator z ramienia PZPN wytknął "Noteciance", że nie realizuje swego regulaminu. A jest w nim punkt dotyczący zakazu wprowadzania psów.
Zakaz picia alkoholu
Punkt ten w regulaminie znalazła również komisja rewizyjna podczas swojej kontroli w klubie.
- Proszę więc nie sugerować, że to było złośliwe - mówił na sesji do radnego Kuflewicza przewodniczący komisji Józef Siembab.
Tymczasem radny Kuflewicz apeluje do działaczy klubowych, by z takim samym zaangażowaniem jak z psami na stadionie, walczyli z alkoholem na trybunach. Tabliczka "zakaz picia alkoholu" na bramie "Notecianki" nie wisi.