Rywalizacja w czwartej lidze Kujawsko-Pomorskiego ZPN zbliża się, milowymi krokami, do finału. Do rozegrania zostało pięć kolejek.
Gratulacje z okazji awansu można już praktycznie składać toruńskiej Elanie. Drużyna posiada bezpieczną przewagę 13 punktów. Wystarczy, że dorzuci do obecnego dorobku dwa "oczka" i w grodzie Kopernika można otwierać szampany.
Zażarta walka toczy się o pozostałe miejsca na podium, zwłaszcza o to drugie premiowane awansem do trzeciej ligi. Aspirujących drużyn jest, co najmniej, sześć. W tym Notecianka Pakość, która była spadkowiczem właśnie z trzeciego poziomu rozgrywek.
Dwa ostatnie zwycięstwa - 3:1 nad liderem z Torunia i aż 7:1 w delegacji z Flisakiem były nie tylko prestiżowe, ale wysforowały ekipę z Pakości na owo drugie, premiowane awansem miejsce. Czy podopieczni Michała Nadolskiego zdecydują się ta szansę wykorzystać? - Motto, które przyświeca mi w pracy z zespołem brzmi: Gramy dla siebie, kibiców. Gramy zawsze o zwycięstwo! - z całą mocą podkreśla szkoleniowiec wicelidera. - Na razie jednak nie napinamy zbytnio muskułów, koncentrujemy się na najbliższych meczach.
Trener Nadolski nie ukrywa jednak, że niedawne wygrane i awans na 2. miejsce przerodziły się w taki mały sygnał wysłany do kierownictwa klubu, działaczy i miasta z pytaniem: co dalej? - To są dla nas naprawdę trudne rozgrywki, ale drużyna udźwignęła presję i udowodniła, że w piłkę grać potrafi - podkreśla opiekun Notecianki.
Z wypowiedzi trenera Michała Nadolskiego biją skromność i pokora. Ale jego piłkarze w finale ligi prezentują się więcej niż dobrze. Grają piłkę atrakcyjną dla oka, przede wszystkim skuteczną. W dwóch przywołanych wcześniej meczach strzelili 10 goli. Uczynili to w zawodach bez udziału kibiców. Bo podczas spotkania w Pakości z Elaną bramy stadionu, na wniosek burmistrza i policji, były zamknięte. Smaczku tej sytuacji dodaje fakt, że służby porządkowe grupę fanów z Torunia "umieścili" za płotem/siatką, skad ci mogli obserwować swobodnie zawody, a sympatycy Notecianki takiego komfortu zostali pozbawieni.
Szkoleniowiec pakoskiej drużyny nie ukrywa, że myślami wybiega czasami w przyszłość. Ale poza pytaniami: Co dalej? Czy zawodnicy pozostaną w Noteciance? Czy znajdą się sponsorzy - odpowiedzi na nie nie zna.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje