"TP" opisuje historię pana Przemka, który kupował na Krupówkach pamiątki tuż przed wyjazdem z Zakopanego. Był przekonany, że na kubku z napisem "Zakopane Morskie Oko" znajduje się zdjęcie tego największego jeziora w Tatrach. Dopiero po przyjeździe do domu przyjrzał się kubkowi staranniej.
"Zobaczyłem, że na zdjęciu z podpisem Morskie Oko jest Czarny Staw Gąsienicowy. To było duże rozczarowanie. Ten kubek miał mi przypominać chwile spędzone nad Morskim Okiem. Chciałbym ostrzec turystów, żeby uważniej przyglądali się kupionym pamiątkom" - powiedział "Tygodnikowi Podhanańskiemu".
TUTAJ ZOBACZYCIE ZDJĘCIE KUBKA...
Ten artykuł wzbudził duże zainteresowanie internautów. Oto niektóre komentarze:
"Radosław": - "Przy produkcji w Chinach pomylili zdjęcia jezior";
"Znawaca": - "Chińczycy takich szczegółów to nie odróżniają";
"Stasiek": - "Trzeba dzwonić do Chińczyków i reklamować";
"Zakopanka": "Miasto jest cudowne, więc nie wiem dlaczego jest na całe miasto? To, że taka pamiątka taka jest to wina sprzedawcy, a nie miasta";
Jacek: - "Przede wszystkim to i Morskie Oko i Czarny Staw Gąsienicowy to nie Zakopane";
"Bambo": - "Ja również przeżyłem rozczarowanie kupują buty w jednym ze sklepów w Zakopanem. Pani sprzedała buty nie uprzedzając, że jeden jest innego koloru, co okazało się dopiero po wyjęciu z pudła w dziennym świetle. Dobrze, że zorientowałem się jeszcze w Zakopanym i oddałem buty a pani spokojnie stwierdziła, iż... but stał na wystawie i po prostu wyblakł, a drugi może zmieni kolor w czasie noszenia... Dodam, że buty kosztowaly kilka stówek";
"Karol": - "To jeszcze pikuś. Nad morzem widziałem ciupagi z napisem Sopot";
"Truteń": - "I dlatego najlepszy napis to Tatry. Żaden dociekliwy nie będzie się czepiał".
