Bydgoszcz, grudzień rok 2015, do Fordonu pędzi tramwaj. I to nie zwykły tramwaj, ale Swing, z Pesy. Pan Bartek z Fordonu obserwuje z wewnątrz Swinga, jak na mostach Warszawskich kierowcy stoją w korkach. Zamyśla się w klimatyzowanym pojeździe z bydgoskiego zakładu. Na swoim tablecie, korzystając z zapewnionego w tramwaju wi-fi doładuje swój bilet metropolitarny, albo skorzysta z umieszczonego w pojeździe biletomatu...
Ale to dopiero za rok. Bo pan Bartek z Fordonu budzi się z zamyślenia (o przyszłości) na przystanku autobusowym Fordon Rynek.
Jest piątek jeszcze przed godziną 4 rano. Ciemno, zimno. Autobus nocny 33 ma podjechać - zgodnie z rozkładem - o godzinie 3.55. Nie podjeżdża.
- Nie podjechał. Wypadł - opowiada nam. I kontynuuje: - Z Mariampola wyrusza godz. 3.43, a na Rynku jest o 3.55 zgodnie z planem. Ale nie jechał.
Rozkład jazdy MZK Bydgoszcz
Chciał jechać do dworca głównego PKP w Bydgoszczy. - Nie zdążyłbym na pociąg, gdybym tak czekał, licząc, że autobus przyjedzie spóźniając się - informuje. Ale... - Miałem na szczęście telefon do dyspozytora. Skontaktowałem się z nim i dowiedziałem się, że autobus wypadł. Więc wsiadłem w autobusu w drugą stronę, wróciłem kilka przystanków w kierunku Mariampola i przesiadłem się w 83. Już dzienny, ale pierwszy. Ale mogłem, przecież, jak taki frajer czekać na Rynku w Fordonie.
Nasz Czytelnik pyta w związku z tym: - Czy nie ma rezerwowego kierowcy w nocy? A poza tym, jechał 33 w przeciwnym kierunku, mógł go przecież dyspozytor poinformować, że jeden autobus "wyleciał". Krzyknąłby kierowca z okna, że nie będzie autobusu, to by ludzie, którzy się spieszą chociaż taksówki wzięli.
Pytania skierowaliśmy do zarządu dróg:- W przypadkach wypadnięcia kursu autobusu, a może się to stać z różnych powodów - nadzór ruchu operatora, którym jest MZK, podejmuje decyzję o podstawieniu autobusu zastępczego - informuje Krzysztof Kosiedowski, rzecznik drogowców. - Dotyczy to wszystkich linii, również nocnych. Musimy mieć jednak na względzie, że do chwili podstawienia autobusu zastępczego upływa pewien czas. Podstawiony awaryjnie autobus musi dojechać z zajezdni na trasę autobusu, który "wypadł" - tłumaczy.
Czytaj e-wydanie »