Dokładnie w sobotę przypadała setna rocznica urodzin Heleny Borowickiej. Z tej okazji rodzina wyprawiła jej imprezę. - Takie małe wesele to było - śmieje się najbliższa rodzina pani Heleny.
Wielkie urodziny
Przyszło 40 osób, była też orkiestra. W poniedziałek przed południem chojniczankę odwiedził wiceburmistrz Edward Pietrzyk oraz Bożena Stopa z Urzędu Stanu Cywilnego. Złożyli jubilatce życzenia, wręczyli też prezent. Była okazja posmakować urodzinowego tortu i wypić lampkę szampana za pomyślność jubilatki.
Jest ona jedną z nielicznych mieszkanek Chojnic w tym wieku. Okazuje się bowiem, że w Chojnicach tylko kilka osób ma sto lat i więcej. I są to same kobiety. Przypadek?
Z Małej Kloni do Chojnic
Pani Helena pochodzi z Małej Kloni w gminie Czersk. Miała sześć sióstr i czterech braci. W czasie II wojny światowej wyszła za mąż za Jana Klamana. Dwa lata później doczekali się córki Ireny. Niestety, mąż pani Heleny zginął na koniec wojny w 1945 roku. Rok później straciła mamę, a w 1951 roku zmarł jej ojciec, którymi się opiekowała. Pani Helena musiała więc radzić sobie sama, ciężko pracowała u gospodarzy oraz w lesie. Uprawiała też hektar ziemi, hodowała zwierzęta.
W 1966 roku wyszła ponownie za mąż za Jana Borowickiego. Wychowali wspólnie córkę Danutę oraz dwie córki ze swoich poprzednich związków.
W Małej Kloni mieszkali do 1976 roku, kiedy to wyprowadzili się do Chojnic do najmłodszej córki, z którą jubilatka mieszka do dziś. W 1978 roku zmarł mąż pani Heleny. Pani Helena doczekała się 9. wnuków i 12. prawnuków. Najmłodsza Anielka była również wczoraj. Ma zaledwie 4,5 miesiąca, więc jest o 100 lat młodsza.