Bo najpierw późniejszy hotel "Exploris" był ośrodkiem wczasowym łączności w Bydgoszczy, potem telekomunikacji, która też zmieniała swe nazwy, by do 13 lipca zeszłego roku sprzedać cały ośrodek warszawskiej spółce TUR-EKO7. Nowy właściciel podpisując umowę zobowiązał się, że przez rok nikogo nie zwolni...
- Dla mnie, zatrudnionej w tym ośrodku od 27 lat, Tur-Eko7 był dziewiątym pracodawcą - wspomina pani Irena. - Któż wtedy, w lipcu zeszłego roku, mógł przewidzieć, że przestanie nam płacić? Że wyrzuci na bruk?
O pani Irenie i jej koleżankach z pracy pisałem w marcu tego roku. Panie pracowały, ale firma nie płaciła im pensji - od grudnia. Święta były więc bardzo skromne. Jeszcze w marcu panie bały się, że jak napiszę w "Pomorskiej", to firma je wyrzuci, nie zapłaci. Pikanterii dodawało sprawie, iż firma Tur-Eko7, z siedzibą w Warszawie, już w lutym sprzedała dawny hotel "Exploris" innej warszawskiej spółce - Hoga Solar. Ale ta krótko bawiła w Pieczyskach. Też pozbyła się hotelu. Na rzecz kolejnej warszawskiej spółki...
- Wszystko po to, by nam, pracownikom tego hotelu nie płacić - mówi pani Irena.
Po "Explorisie" pozostała tylko reklama przy prowadzącej do Pieczysk alei Jana Pawła II. Przegięta, nadgryziona zębem czasu, ale kolejni właściciele, bo jest i następny, ani myślą o jej usunięciu. - Pracowaliśmy jeszcze do czerwca - mówią panie z dawnego "Explorisu". Wtedy zostaliśmy zwolnieni... Nie wiedzieliśmy, że pracodawcy nie płacili też za nas nawet składek ZUS...
Przeczytaj także: 2 września będzie można dowiedzieć się więcej o pracy w bydgoskiej Ikei
W marcu, po artykule w "Pomorskiej", zareagowała natychmiast Państwowa Inspekcja Pracy. Rozpoczęły się kontrole. Ale panie wyrzucone z pracy nie dostały nie tylko pensji, również świadectw pracy. Nie mogły więc zarejestrować się nawet w urzędzie pracy, by choćby otrzymać zasiłek dla bezrobotnych. Interweniowały wszędzie, gdzie tylko mogły. Nawet u burmistrza Koronowa.
- Ja świadectwo pracy dostałam dopiero 29 lipca - opowiada pani Irena. - Błędnie wypisane. Bo tylko o rocznym zatrudnieniu. A pracowałam tam przecież 27 lat. Mam dwa lata z kawałkiem do emerytury... I nie miałam kwitu o zatrudnieniu! Ale po kolejnej batalii 13 sierpnia otrzymałam właściwe zaświadczenie. Dzięki temu we wrześniu otrzymam pierwszy zasiłek dla bezrobotnych...
Przeczytaj także: Raport o zarobkach w Kujawsko-Pomorskiem. Kto zarabia najwięcej, a kto najmniej?
Sprawą hotelu w Pieczyskach zajmował się też Inspektor Pracy w Warszawie. Wydał firmie nakaz wypłaty pani Irenie zarobków od grudnia do maja włącznie. Z mocy ustawy nakaz "podlega natychmiastowemu wykonaniu" - napisał inspektor. Potwierdził też, że firma nie płaciła składek na fundusz pracy, ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. Zapewnił, że "w stosunku do osób odpowiedzialnych zostało wszczęte postępowanie o popełnienie wykroczeń przeciwko prawom pracownika".
Od tego pisma inspektora pracy PIP w Warszawie mijają właśnie dwa miesiące. Pani Irena nadal nie otrzymała zaległych wynagrodzeń od firmy, która kupiła hotel w Pieczyskach. Byłe pracownice skierowały już sprawy do bydgoskiego sądu pracy. Jedna wygrała. Pójdzie teraz do komornika. Pani Irena w swojej sprawie była już w sądzie na jednej rozprawie, za kilka dni będzie na drugiej. Wygra. Bo przecież prawo jest prawem... Aż chce się powiedzieć: I co z tego?!
Do tematu wrócimy.
Czytaj e-wydanie »