Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panorama Bydgoszczy z kominem elektrowni w tle

Hanka Sowińska hanna.sowiń[email protected] tel. 52 326 31 33
Rok 1940. Nastoletni Henryk Skrzypiński przy wagonie tramwaju na ul. Nakielskiej, na wysokości ul. Słonecznej. Tam kończyła się linia oznaczona literą „C” (tak było do wybuchu wojny).
Rok 1940. Nastoletni Henryk Skrzypiński przy wagonie tramwaju na ul. Nakielskiej, na wysokości ul. Słonecznej. Tam kończyła się linia oznaczona literą „C” (tak było do wybuchu wojny). zbiory Henryka Skrzypińskiego
Henryk Skrzypiński wspomina "starą" elektrownię na ulicy Warmińskiego i tramwaje, którymi dowożono do niej węgiel.

Kiedy pod koniec lat 90. XIX wieku na ulice Bydgoszczy wyjechały elektryczne tramwaje, wiadomym się stało, że w mieście musiała stanąć "fabryka wytwarzająca prąd".

Elektryfikująca miejski tabor słynna firma AEG wybudowała przy ul. Gamma (obecnie ul. dr. Emila Warmińskiego) małą elektrownię. Wspomina ją pan Henryk Skrzypiński, przyjaciel "Albumu", który nawiązuje do opublikowanego przed tygodniem zdjęcia, przedstawiającego wyburzoną na ul. Focha kamienicę z widocznym w tle kominem elektrowni.

Prąd o napięciu 110 wolt

W liście, który otrzymaliśmy od pana Henryka, czytamy: "Na zdjęciu ilustrującym artykuł pt. "Miasto ciągle odkrywane" intryguje widoczny pośrodku olbrzymi komin. Należał do nieistniejącej Elektrowni Miejskiej przy ul. Warmińskiego. Wytwarzała ona prąd stały o napięciu 110 wolt, ku utrapieniu mieszkańców. Nie wszystkie domy w Bydgoszczy zdołano podłączyć do nowoczesnej elektrowni, zbudowanej w początkach lat 30. na Jachcicach. Elektrownia ta wytwarzała prąd o napięciu 220 wolt".

Węgiel dowożony tramwajami

Od pana Henryka dowiadujemy się, że oba zakłady korzystały z węgla kamiennego dowożonego do tzw. nowej elektrowni transportem kolejowym, bezpośrednio z sąsiadujących urządzeń PKP. Do "starej" elektrowni przy ul. Warmińskiego węgiel dostarczano transportem tramwajowym.

- Od ładowni przy ul. Zygmunta Augusta, wagon o wysokich burtach był ciągniony przez pomalowany na szaro wóz motorowy. Trasa wiodła ulicą Dworcową, tą samą, którą pokonywała większość tramwajów pasażerskich, aż do ulicy Gdańskiej. Dla składu węglowego urządzona była bocznica od Dworcowej. Prowadziła ulicą Warmińskiego w dół, przez istniejącą do dziś bramę na teren elektrowni - z niezwykłą precyzją opisuje pan Henryk.

Dowiadujemy się również, że z bocznic kolejowych, przecinających ulice śródmieścia korzystały: gazownia i rzeźnia miejska (jej teren zajmuje obecnie Focus Mall) przy ul. Jagiellońskiej, młyn (od kilku lat Hotel "Słoneczny Młyn") i fabryki mebli. Na dawnym placu przeładunkowym znajduje się obecnie dworzec PKS.

Linia na Wilczak

Rok 1940. Nastoletni Henryk Skrzypiński przy wagonie tramwaju na ul. Nakielskiej, na wysokości ul. Słonecznej. Tam kończyła się linia oznaczona literą "C" (tak było do wybuchu wojny).
(fot. zbiory Henryka Skrzypińskiego)

Kolejny raz pan Henryk udostępnił nam zdjęcia ze swoich prywatnych zbiorów. Na fotografii obok widzimy nastoletniego Henia obok tramwaju, który kursował na Wilczak.

- Stoję obok przyczepki tramwajowej, w tle konduktorzy i motorniczy na końcowym przystanku, przy ul. Nakielskiej. Teraz linia na Wilczak kończy się przed wiaduktem kolejowym, natomiast w okresie międzywojennym i w czasie okupacji niemieckiej trasa była doprowadzona do ulicy Słonecznej. Pętli wówczas nie było - wyjaśnia pan Henryk.

Już w latach 30. mieszkańcy Wilczaka i Miedzynia walczyli o przedłużenie linii tramwajowej do wiaduktu kolejowego. - Wiem to z prasy, bo zabiegi bydgoszczan, którzy mieli domy w tym rejonie miasta opisywane były na łamach "Dziennika Bydgoskiego" - dodaje.

Zdjęcie u góry to wielki unikat. Widzimy panoramę miasta, już bez charakterystycznych wież kościoła pw. Ignacego Loyoli. Przypomnijmy - decyzją okupacyjnych władz miasta został wyburzony na początku 1940 r. Widać za to doskonale wieże czterech pozostałych świątyni i komin elektrowni.

Zanikał głos

Pisze pan Henryk o "utrapieniu bydgoszczan", których mieszkania były zasilane przez elektrownię z Warmińskiego. - Uciążliwe były spadki napięcia, które powodowały, że zanikał głos w odbiornikach radiowych a światło przygasało. Odbijało się to także na tramwajach, które ledwo jechały w górę ulicą Gdańską.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska