Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papusza: - Gdybym nie nauczyła się czytać i pisać - byłabym szczęśliwa

Rozmawiał Roman Laudański [email protected]
Agelika Kuźniak, autorka książki "Papusza”
Agelika Kuźniak, autorka książki "Papusza” Dominik Fijałkowski
- Z taboru była - rozmowa z Ageliką Kuźniak, autorką książki "Papusza".

- O Papuszy zrobiło się znowu głośno za sprawą filmu i pani książki. Kim była?
- Najprościej mówiąc: Cyganką, nazwaną przez nas poetką.

- Za bardzo nie wiadomo, kiedy się urodziła? W 1908, 1910 roku?
- Nie znamy konkretnej daty. Mówiła o sobie, że urodziła się w lesie i tam ją ochrzczono.

- Miała dwóch mężów.
- Tak. Pierwszy raz wydano ją za mąż, kiedy miała 15 lat. Adam był starszy od niej o dziesięć. Któregoś dnia trafił do więzienia. Tam dotarła do niego plotka, że Papusza ma romans (ona zapewniała, że to nieprawda). Adam nie uwierzył słowom żony i kiedy wyszedł przeprowadził "cygański rozwód". Na łące powiedział: "Papusza, ja ciebie nie kocham. Nigdy cię nie kochałem. Nie jesteś moją żoną". Krótko po tym zdarzeniu zainteresował się Papuszą Dyźko Wajs, jej wuj, starszy o 25 lat. Kupił Papuszę od krewnych. Z Dyźkiem była do jego śmierci.

Przeczytaj także: Don Vasyl: Ja nie jestem wcale taki bogaty, jak pokazują...
- W czasie wojny ich tabor był m.in. na Wołyniu.
- I tam Cyganie byli traktowani podobnie jak Żydzi. Niemcy uważali m.in., że szpiegują, mordowali ich. Papusza z taborem ukrywała się na bagnach. "Bagno jak hojdałka się huśtało, a komary wyjadali nam oczy" - opowiadała po wojnie. Całymi dniami stali w wodzie. Jedli końskie mięso, za co w normalnej sytuacji groziłoby wykluczenie, skalanie. Czasem Papusza chodziła do wsi ograbionych przez Niemców i tam szukała jedzenia. Opisała te doświadczenia we wstrząsającym wierszu "Krwawe łzy co za Niemców przeszliśmy na Wołyniu w 1943 i 44 roku".

- Po wojnie poeta, tłumacz Jerzy Ficowski ukrył się przed "bezpieką" w cygańskim taborze. Tam poznał i odkrył Papuszę.
- Historia Papuszy to historia przypadku. Bo gdyby nie to spotkanie prawdopodobnie nie poznalibyśmy Papuszy - poetki. Papusza spisała swoje pieśni za namową Jerzego Ficowskiego. Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić straszniejszą cenę za talent, za to, że ośmieliła się być sobą niż ta, jaką zapłaciła. "Pszecież (pisownia oryginalna - Lau.) nie jestem pisarżem ani tesz poetką tylko Cyganką z lasu, która żyje przyrodą" - pisała. Z jednej strony Papusza bardzo obniżała wartość tego, co robi. Mówiła, że takich pieśni to może miliony napisać. Że to nie wiersze tylko piosenki. Że do wierszy potrzebny jest uniwersytet. Ale posyłała wszystko Ficowskiemu. I jego uznanie, a potem zachwyt Juliana Tuwima spowodowały, że przyznawała: "Jestem bardzo dómna, że prócz chiromancji mogę pracować umysłowo w poetyzmie". Może Papusza nie rozumiała słowa "poetka", ale czuła, że pisanie jest czymś wyjątkowym. Poezję nosiła w sobie od dziecka. Kiedy była małą dziewczynką i cały tabor już spał, szła nad rzekę. Tam w ręce chwytała ryby, "draźnił" ją błysk w wodzie. Nie rozumiała tego. Może dlatego chciała nauczyć się pisać. Może pomyślała, że wytłumaczenie znajdzie w literach, w książkach. Poprosiła dzieci, by nauczyły ją pisać i czytać. Płaciła im tak, jak potrafiła, czyli kradzionymi kurami. Cyganie już wtedy się z niej śmiali. Matka nie chciała, żeby się uczyła, ojczym ją za to bił, ale ona szła do lasu, trochę płakała, a potem czytała "jeszcze więcej asz mię oczy boleli".

- Papusza nie spotkała się ze zrozumieniem ze strony Cyganów.
- Zaczęło się od wywiadu, który w 1950 r. Julian Tuwim przeprowadził z Jerzym Ficowskim. Ficowski opowiadał o Cyganach, a Julian Tuwim wplótł we wszystko propagandowe kawałki, między innymi fragment "Międzynarodówki" po cygańsku. To się Cyganom nie spodobało. Przy tym wywiadzie było zdjęcie Papuszy, jej wiersze, fragment pamiętnika. To był pierwszy moment, kiedy coś niedobrego zaczęło się dziać.
W 1953 r. ukazała się książka Jerzego Ficowskiego "Cyganie polscy". Ficowski pracował nad nią również w taborze, wracał do Cyganów co roku, spotykał się z Papuszą, ale też z innymi Cyganami. W książce oprócz kilku fragmentów o Papuszy pojawił się słownik cygański, około 700 słów. Język dla Cyganów był czymś najważniejszym, pozwalał zachować tajemnicę. I nagle ten język został zdradzony. Cyganie skojarzyli fakty. W 1950 r. - Papusza i w tej publikacji również.

- Mówi się o chorobie psychicznej Papuszy.
- Po raz pierwszy trafiła do szpitala, kiedy była młodą dziewczyną. Jako żona Dyźka zakochała się, ze wzajemnością, w 16-letnim Witoldzie. To była jej największa miłość. On zachęcał: "Zostaw Dyźka, pojedziemy w świat, będziemy szczęśliwi". Odpowiedziała: "Cygańska żona nie zostawia męża". Zachorowała, gdy Witold wyjechał. Ponownie trafiła na leczenie w 1954 roku. Po ukazaniu się "Cyganów polskich" pojechała do Warszawy, do Jerzego Ficowskiego i prosiła, żeby zniszczyć wszystkie egzemplarze książki. Oczywiście nie było to możliwe. Wróciła do Gorzowa Wielkopolskiego i spaliła swoje rękopisy, listy od Jerzego Ficowskiego, od Juliana Tuwima (zachowały się tylko dwa). Wtedy na dość długo trafiła do szpitala w Lublińcu. Później wielokrotnie leczyła się między innymi w Świeciu.

Musimy jednak oduczyć się osądzania według najprostszych schematów: Cygan to złodziej, Żyd - skąpiec, a Polak - prawie bez wad.

- Kiedy Cyganom zabroniono w Polsce życia w taborach?
- Rok 1964 jest datą graniczną. Choć wędrowali jeszcze w latach 70.

- Skąd wzięła się w nas niechęć do Cyganów?
- Łatwo napisać anonimowo na forum, że Cygan to brudas, złodziej, nierób. A gdybyśmy słowo "Cygan" zamienili na "Polak"? Kłuje, prawda? Znam to uczucie. Wychowałam się w mieście na granicy polsko-niemieckiej. Po otwarciu granic za Polakami w niemieckich sklepach chodzili ich pracownicy i patrzyli, czy nie kradną. Nie twierdzę, że Cyganie to samo dobro. Ale wszystko jest bardziej skomplikowane. Problemy narastały przez dziesięciolecia, nad ich rozwiązaniem trzeba pracować. Może jednak zacznijmy od siebie, od wyrzucenia z głowy, często krzywdzących, stereotypów. Musimy jednak oduczyć się osądzania według najprostszych schematów: Cygan to złodziej, Żyd - skąpiec, a Polak - prawie bez wad.
W książce i w życiu używam słów Cygan, Cyganka - nie z braku szacunku, ale dlatego, że moja bohaterka o to prosiła. Znam nagranie, na którym Papusza zanosi się od śmiechu, gdy słyszy słowo "Rom". Dla niej to ob- co brzmiące słowo w języku polskim. Może warto przypomnieć sobie słowa Papuszy: "Są wśród nas uczciwi i nieuczciwi, jak w innych narodach." Historia Papuszy jest przede wszystkim historią o "innej". To, co spotkało Papuszę, może powtórzyć się w każdej kulturze, w każdym czasie, jedynie dekoracje się zmienią. Zawsze znajdzie się ktoś ten inny, odrzucony, a sami wykluczeni też wykluczają.

- Ostatnie lata Papusza spędziła w Inowrocławiu.
- Mieszkała u siostry. Mówiła: "Gdybym nie nauczyła się czytać i pisać - byłabym szczęśliwa". Tęskniła za lasem i za przybranym synem Tarzanem. Czekała na niego. "Przyjedzie, weźmie mnie do lasu, bo całe moje dobro zostało tam. To był mój pałac od wiatru i kiedy deszcz. Dziś ogniska cygańskie mchem zarastają, lasy pościnane. Bo budowy z tych lasów. Ale jeszcze wstaną, aby człowiek żył. Jeśli byłby konik, wóz, szczerze mówię, bodaj na dwa, trzy dni bym wyjechała i posiedziała tam. Bo jak widzę niebo, to widzę wszystko wolne!"

Przeczytaj także: Zobacz, jak wygląda pierwszy cygański lokal w kraju - "Pałacyk u Don Vasyla" w Ciechocinku [zdjęcia]

- Zżyła się pani z bohaterką?
- Mam dla niej dużo czułości. Wychowałam się 80 km od Gorzowa Wielkopolskiego, miasta w którym Papusza żyła od połowy lat 50. do 84 roku. Papuszy nigdy nie poznałam, umarła, gdy miałam 13 lat. Kiedy przyjeżdżałam do Gorzowa, często spacerowałam po Parku Róż. Wróżyły w nim Cyganki. Nie było wśród nich Papuszy, ale często o niej mówiono. Nie pamiętam już z jakimi emocjami. Wiele lat później dostałam tomik z jej pieśniami wydany w 1956 r. W tych wierszach jest i kruchość, i siła, czerń i biel. Dzięki nim Papusza stała mi się bliższa.

Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska