"Miłość nie wyklucza" jest promocją związków partnerskich, także tych jednopłciowych. Celem akcji jest zwrócenie uwagi na konieczność przeprowadzenia na ten temat debaty w Sejmie RP, która powinna zakończyć się uchwaleniem ustawy o związkach partnerskich.
Kampanię przygotowała nieformalna Grupa "Tel-Aviv". Fundusze na jej promocję pochodzą z darowizn oraz od sponsorów. Pierwsze akcje odbyły się w listopadzie ub. r. w Warszawie i Łodzi. Kolejnym miastem (w grudniu 2010) miał być Inowrocław.
Tak głosowali
Dlaczego właśnie Ino? Bo jak czytamy w oświadczeniu "Tel-Aviv", miasto spośród wielu innych w województwie kujawsko-pomorskim wskazali podczas głosowania internauci.
W Inowrocławiu nie obyło się jednak bez przeszkód. Organizatorom kampanii odmówiono umieszczenia plakatów w miejskich autobusach. Co na nich wydrukowano? Z jednej strony dwie pary... tej samej płci, logo akcji i hasło - "Żądamy ustawy o związkach partnerskich". Na odwrocie - argumenty za przyjęciem ustawy oraz podstawowe informacje o kampanii.
- Nie odmówił nam jednak miejski przewoźnik tylko agencja, która odpowiada za reklamy umieszczane w autobusach. Jej przedstawiciel uznał, że plakaty są kontrowersyjne i mogą doprowadzić do aktów wandalizmu i uszkodzenia pojazdów - informuje Wojciech Szot, rzecznik akcji "Miłość nie wyklucza".
Zniszczeń dotychczas nie było
W inowrocławskim MPK potwierdzono, że przewoźnik zawarł umowę z agencją i to od niej zależy, jakie reklamy znajdą się w autobusach.
Zapytaliśmy więc, czy kiedykolwiek doszło do zniszczenia pojazdu MPK z powodu umieszczonych tam reklam. - Nic mi o czymś takim nie wiadomo - usłyszeliśmy od pracownika miejskiej firmy.
Z kolei Wojciech Szot zapewnia, że w żadnym z miast, gdzie dotychczas prowadzono kampanię nie doszło do zniszczeń. - W Warszawie, na jednym z wolno wiszących plakatów, ktoś przykleił tak zwane wlepki. Nie dochodziło jednak do żadnych aktów dewastacji, w wyniku których ucierpiałyby urządzenia czy konstrukcje, na których montowaliśmy plakaty i banery - podkreśla Szot.
Mimo utrudnień, kampania ruszyła w Inowrocławiu z miesięcznym poślizgiem. Pieniądze zarabia na jej promocji jeden z lokalnych tygodników.