https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pas kauflandzki

Paweł Kędzia
Wjazd na skrzyżowanie - temat dla inżynierów  budowy dróg i mostów.
Wjazd na skrzyżowanie - temat dla inżynierów budowy dróg i mostów. Bogumił Drogorób
W naszej redakcji rozdzwoniły się telefony w sprawie fatalnej sytuacji na skrzyżowaniu Sądowej z Sienkiewicza.

O zamieszaniu na wspomnianym skrzyżowaniu pisaliśmy już we wtorek.

Od października trwa remont brodnickiego odcinka krajowej "piętnastki". Od niedawna działa sygnalizacja. Jednak nowe rozwiązania nie spodobały się kierowcom. Ich zdaniem utrudniają ruch.

Przy lewym pasie stoją dwa sygnalizatory. Zdawać by się mogło, że dla jadących w dwóch kierunkach: na Toruń i na Statoil. Nic bardziej mylnego. To w istocie jeden pas, bo nie ma wyznaczonych linii. Jednak z przyzwyczajenia kierowcy, którzy skręcają na Toruń, przyklejają się do lewej krawędzi. Natomiast zmotoryzowani, którzy jadą prosto, żeby zatankować na Statoil, zatrzymują się tuż przy prawej.

Przy krawędziach stoją dwa sygnalizatory, których oznaczenia wprowadzają kierowców w błąd. Na obu widoczne są strzałki zezwalające na jazdę w lewo lub prosto. Tymczasem fizyczną niemożliwością jest, żeby kierowcy mogli jednocześnie jechać np.: z lewej strony na Statoil, a z prawej na Toruń .

W dodatku na Sienkiewicza i Sądowej nie ma zielonych strzałek, które umożliwiają warunkowy wjazd za sygnalizator.

- Nawet jeśli do skrzyżowania nie zbliża się pies z kulawą nogą, to muszę stać na czerwonym - denerwuje się jeden z kierowców. - Czy wszystkie modernizacje w Brodnicy ostatecznie muszą psuć krew właścicielom samochodów? - krzywi się.

Wielu kierowców dzwoniło do redakcji tylko z zaproszeniem na wspomniane skrzyżowanie: przyjedźcie, przekonajcie się jak wygląda teraz ruch!

Telefonów w podobnym tonie było mnóstwo.

- Rzeczywiście, nowe rozwiązania nie funkcjonują najlepiej - przyznaje nadkom. Joachim Szulc, szef wydziału ruchu drogowego w brodnickiej policji. - Trudno nie przyznać racji kierowcom, którzy zwracają uwagę na brak zielonych strzałek dodaje. Wydaje mi się czasami, że niektóre rozwiązania projektują gdzieś za biurkiem teoretycy. Na papierze i w komputerze być może dobrze to wygląda, ale w życiu absolutnie się nie sprawdza - przekonuje policjant.

Złą sytuację potęguje tzw. pas kauflandzki, czyli dobudowany odcinek jezdni, który w zamyśle miał umożliwić wyjeżdżającym z "Kauflanda" włączenie się do ruchu. Niestety, przy obecnych korkach trudno stamtąd zjechać.

Nadkom. Joachim Szulc sugerował ostatnio na łamach "Pomorskiej", że droga dla wyjeżdżających z "Kauflanda" powinna prowadzić aż do skrzyżowania. Ze względu na linie ciągłe kierowcy mają krótki odcinek przed skrzyżowaniem na ewentualną zmianę pasa ruchu. - W praktyce najczęściej przejeżdżają ciągłą linię narażając się na mandat - mówi policjant.

Dziś w brodnickim magistracie odbędzie się konferencja z udziałem reprezentantów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To okazja, żeby przekazać głosy niezadowolonych. Nie jest bowiem winą miasta czy magistratu, że takie rozwiązania komunikacyjne powstają. Drogi projektują i budują drogowcy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska