Od 1 stycznia pociągi Arrivy kursują tylko do Kalisk Kujawskich. - To skutek decyzji o zaprzestaniu finansowania połączeń na tym odcinku przez urząd marszałkowski województwa łódzkiego - tłumaczy Joanna Parzniewska z Arrivy w Toruniu.
Pasażerowie nie kryli oburzenia. - Po świątecznej przerwie nie dojechałam na czas na studia do Łodzi - mówiła nam wczoraj zdenerwowana włocławianka Justyna Olszewska. - Pociąg stanął w Kaliskach Kujawskich i dalej nie pojechał . Do Kutna dojechałam "stopem". Ale spóźniłam się na zajęcia, bo "mój" pociąg do Łodzi odjechał.
Na brak połączeń skarżą się także mieszkańcy podwło- cławskich gmin, dojeżdżający do pracy w Kutnie. - Całe szczęście, że kolega ma samochód - mówi Kazimierz Jankowski z okolic Chodcza. - Dokładam mu do benzyny i mnie zabiera do Kutna. Ale jak dojadę do pracy, gdy pójdzie na urlop, nie mam pojęcia. Pieszo do Kutna za daleko.
Przeczytaj także: Z Arrivą do Kutna? To jest możliwe
Na szczęście, wczoraj dotarły do nas z Arrivy uspokajające informacje. Od połowy stycznia połączenia zostaną przywrócone. A to dzięki porozumieniu, jakie wypracowały spółki - Arriva i Przewozy Regionalne przy wsparciu urzędów marszałkowskich. - Nowe zasady realizacji połączeń były negocjowane i wstępnie uzgodnione jeszcze pod koniec zeszłego roku, teraz oczekujemy tylko na formalne sfinalizowanie ustaleń - podkreśla Joanna Parzniewska.
Zgodnie z nowymi ustaleniami, Arriva uruchomi cztery połączenia z Torunia do Kutna oraz cztery w kierunku przeciwnym. W rozkładzie jazdy pojawi się też para pociągów obsługiwanych przez Przewozy Regionalne w relacji Łódź - Toruń.
Czy ta ilość połączeń na trasie Toruń - Kutno wystarczy? - To minimum - uważa Piotr Kamiński, jeden z pasażerów spotkanych wczoraj na włocławskim dworcu. - Ale lepsze to rozwiązanie niż dotychczasowe.
Podobnie uważa radny wojewódzki Wojciech Jaranowski.