Pasjonaci motocykli z Solca Kujawskiego hucznie rozpoczęli sezon (zdjęcia)

Najpierw jeździsz motocyklem, bo nie stać cię na auto. A kiedy już masz auto przesiadasz się na motocykl, za który możesz kupić auto. Bo cenisz sobie wolność, swobodę i przyjaciół, którzy wolny czas spędzają tak jak ty...

Motocykliści z Solca Kujawskiego przez lata działali w klubie „Skulls Bydgoszcz”. I nadal to robią. W niedzielę 30 kwietnia wzięli udział w akcji honorowego oddawania krwi „Motoserce” zorganizowanej w bydgoskiej Fabryce Lloyda. Akcja udała się. Zebrano łącznie 13,6 litra bezcennego leku. W Solcu Kujawskim takie akcje też się odbywają. Dotąd zorganizowano dwie, ale pasjonaci motocykli już szykują kolejną.

Z czasem „Skullsów” z Solca w bydgoskim klubie przybywało, w końcu trzy lata temu stworzyli własny oddział. Nie są jedyni, bo swój oddział mają także fani motocykli z Koronowa. Skąd taka nazwa klubu? - Pochodzi od ksywy założyciela grupy, Darka „Czachola”. Po angielsku skull to po prostu czaszka – słyszymy.

Szefem soleckich „Skullsów”, czyli prezydentem oddziału jest Jacek Jastrzębski, funkcję wiceprezydenta piastuje Dariusz Bembnista. Obaj są zawodowymi kierowcami. Na co dzień kierują wielkimi ciężarówkami z naczepą, jednak w wolnych chwilach przesiadają się na motocykle. Dlaczego?

- Bo jazda autem jest nudna, motocykl to co innego, daje poczucie wolności – podkreśla Dariusz Bembnista. Przyznaje, że miłość do motocykli towarzyszyła mu od najmłodszych lat. - Ojciec miał motocykl, to była MZK-a. Woził mnie nią do przedszkola – wspomina. Jego pierwszy motocykl to była WSK-a. Miał wtedy 16 może 17 lat. Zachodnie maszyny, o większej mocy, były wtedy zupełnie nieosiągalne. By coś się zmieniło musiało minąć kilkanaście lat.

Teraz pan Dariusz jeździ Suzuki V Strom 1000. Prezydent Jacek Jastrzębski ma dwa motocykle, oba marki Honda. Ale są w soleckiej grupie i tacy zapaleńcy, którzy mają po kilka maszyn. Każda jest dla nich oczkiem w głowie.

Soleccy motocykliści nowy sezon rozpoczęli w minioną sobotę, z fasonem. Mieszkańców miasta zaprosili na zabawę nad Wisłę. Na przystani WOPR Salina były występy, prezentacje, konkursy i kiełbaski z grilla. Pokaz swoich umiejętności dała Grupa Ratownictwa Specjalistycznego Bizon i soleccy strażacy. Na scenie zespoły, a także młodzi wokaliści z Soleckiego Centrum Kultury.

Konkurs na najstarszy pojazd wygrał pan Piotr i jego motocykl z 1961 r., ale pojazdów z lat 60. było na otwarciu sezonu więcej. Imprezę nad Wisłą, to już tradycja, poprzedził przejazd motocyklistów ulicami Solca. W kawalkadzie wzięli udział pasjonaci z całego regionu.

Motocyklowa impreza zbiegła się w czasie uruchomieniem przeprawy promowej przez Wisłę. Wielu uczestników otwarcia sezonu motocyklowego skorzystała z okazji, także ci zmotoryzowani.
A jakie plany na najbliższe miesiące mają soleccy motocykliści?

- W czerwcu chcemy pojechać na Mazury, razem z rodzinami. Zatrzymamy się w miejscowości Piecki (nie mylić z podbydgoskimi Pieckami). Będziemy robili wypady po okolicy, bo Polska jest naprawdę piękna i warta zwiedzenia. Potem w planach mamy jeszcze inne wyjazdy, ale za wcześnie na szczegóły – zastrzega Dariusz Bembnista.

Solecki sezon oficjalnie rozpoczęty. A zatem: szerokiej drogi!