- Solaris ogłosił, że potrzebuje współpracowników, więc odpowiedzieliśmy na ten sygnał - mówi Janusz Giminski, prezes Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Paterku. - Na razie to jeszcze sprawa otwarta, ale cały czas jesteśmy przygotowani na możliwość porozumienia.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że Solaris skłania się bardziej w kierunku na przykład Zakładów Przemysłu Metalowego im. H. Cegielskiego z Poznania.
- A może lepiej, by Paterek pomyślał o współpracy z pokrewną regionalną spółką, czyli bydgoską Pesą?
- Od lat to robimy - twierdzi Giminski. - Ale mamy różne specjalności. Produkcja Pesy koncentruje się na przewozach pasażerskich, nasza zaś na towarowych.
Tymczasem ogólnopolska konkurencja zazdrości Pesie, że wygrywa niemal wszystkie przetargi na pojazdy szynowe. Padł nawet zarzut, że bydgoska spółka stosuje ceny dumpingowe w przetargach. Poskarżono się też do UOKiK.
- Dziś na rynku jest mniej do podziału niż kiedyś, dlatego przegrana może bardziej boleć - uważa Michał Żurowski, rzecznik Pesy.
- Tak to już jest na rynku kolejowym, kto nie wygra, ten zwykle protestuje, gdyż często chodzi po prostu o przetrwanie firmy - kończy Giminski.
