Cel jest prosty: wrócić do Plus Ligi. Ciężko gra się z tym na głowie?

Nie myślę o tym. Może jak dojdzie do tych decydujących meczów to wtedy będę się zastanawiał. Teraz skupiam się na meczu i wygrywaniu.

Do tej pory głównie grał pan w elicie. Jak porówna pan do niej pierwszą ligę?

Poziom w pierwszej lidze jest niezły. Kilka drużyn gra naprawdę na dobrym poziomie. Do tego teoretycznie słabsze drużyny zawsze się nam mocno stawiają więc jest ciekawie. Nie gra się łatwo i cały czas jest walka. Nie można sobie pozwolić na chwilę odpuszczenia, bo wtedy może być wpadka. Nikt się przed nami nie położy, bo jesteśmy faworytem.

A propos wpadki... Ostatnią porażkę ponieśliście z Mickiewiczem w grudniu 2020 roku. Od tego meczu tylko wygrywacie. Szykujecie się na sobotę i na rewanż?

My chcemy z każdym wygrać więc nie traktujemy tego w kategoriach rewanżu. Chcemy wygrać kolejny mecz, a nie zastanawiamy się co było w grudniu.

Patrząc na pana grę można odnieść wrażenie, że po kontuzji kostki nie ma śladu. To prawda?

Kontuzja nigdy nie jest niczym przyjemnym. Moja nie okazała się jakaś strasznie groźna. Wszyscy mi pomogli, a przede wszystkim fizjoterapeuci. Ciężko pracowaliśmy i właściwie po dwóch tygodniach mogłem wrócić do normalnych treningów. Trochę czasu jeszcze potrzebuję, żeby wrócić do optymalnej dyspozycji. Najlepsza forma ma przyjść na najważniejsze mecze w play off.