Najlepszego polskiego sportowca wybierają kibice. Paweł Fajdek był jedynym lekkoatletą, który zajął miejsce w pierwszej dziesiątce Plebiscytu, drugiego najstarszego takiego konkursu na świecie. Mistrz świata z Eugene był jednak wyraźnie niezadowolony z rozstrzygnięcia.
Paweł Fajdek: Obiecałem, że będzie bez awantur
Obiecałem sobie i rodzinie, że w tym roku będzie bez awantur, więc postaram się bez awantur. Co mogę powiedzieć? Może przestanę wygrywać, bo czym więcej tytułów, tym niżej spadam w plebiscycie. Cieszy różnorodność tej dziesiątki. Jestem dumny z kibiców, że zrobili wielkie "wow", bo każdy jest w szoku. To jest fajne, pozytywne - powiedział ze sceny Paweł Fajdek.
W dalszej części wypowiedzi również nie krył irytacji faktem, że w Plebiscycie zajął dopiero dziewiąte miejsce.
Kochanie - zwrócił się do obecnej na sali żony, do jajecznicy chyba dziś nie doczekamy. Życzę udanej zabawy, bawcie się dobrze, na pewno lepiej niż ja - zakończył złoty medalista ubiegłorocznych lekkoatletycznych mistrzostw świata w Stanach Zjednoczonych.
Paweł Fajdek nie wyszedł do pamiątkowego zdjęcia
Nie ma wątpliwości, że jeden z najbardziej utytułowanych polskich sportowców, który w swojej bogatej kolekcji medali nie ma jednak ani jednego złotego wywalczonego na igrzyskach olimpijskich, liczył na zdecydowanie lepsza lokatę. W głosowaniu, uplasował siebie na drugim miejscu, za liderką rankingu WTA Igą Świątek, a przed brązowym medalistą igrzysk olimpijskich w skokach narciarskich Dawidem Kubackim.
Paweł Fajdek nie wyszedł na zakończenie ceremonii do pamiątkowego zdjęcia z pozostałymi nagrodzonymi laureatami Plebiscytu.
