Od 27 lat
Pani Zdzisława pestki od jabłek nawleka od 27 lat. Gdy w 2001 r. składała swój wniosek do "Księgi Rekordów Guinnesa", to ze ścian w salonie zwisało 250 metrów sznurów korali. Od tego czasu przybyło 50 dodatkowych metrów. Pasja zaczęła się w szkole średniej. - Dziewczyny starały się same zadbać o efektowne korale - mówi Zdzisława Szydłowska. -Niektóre wyrabiały naszyjniki z jarzębiny, czy dyni, a ja uznałam, iż oryginalne będą takie z pestek po jabłkach.
_Bez prezentów
_Pierwsze korale chętnie rozdawała znajomym. Teraz, zanim komuś je sprezentuje, poważnie się zastanawia. Liczy się każda pestka i każdy metr. Syn Szymon podjął się matematycznych obliczeń. Wyszło, że mama, wykorzystała 150 tysięcy pestek z trzech ton jabłek. Na poczet sukcesu mamy, przez wiele lat, pracowała cała rodzina. U Szydłowskich nie ma dnia bez jabłek. Rodzina nie musi też kupować soków, bo tych w domu nigdy nie brakuje.
Zmierzył geodeta
Pani Zdzisława, by zasłużyć na wpis Guinnesa, musiała spełnić szereg wymogów. Do domu zaprosiła geodetę, by milimetr do milimetra, zaświadczył o łącznej długości biżuterii z pestek. Były również zdjęcia profesjonalnego fotografa, domowe wideo oraz taśmy filmowe bydgoskich "Zbliżeń" oraz popularnego programu Manna i Materny "MdM".
Pestka do pestki
Tekst i fot. Anna Klaman

Zdzisława Szydłowska pokazuje swoje korale
Zdzisława Szydłowska z Łęga jest od niedawna rekordzistką odnotowaną w "Księdze Guinnesa". Jurorzy uznali, iż jej korale z pestek od jabłek są nie lada wyczynem.