Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Ekstraliga: GKM Grudziądz - Unia Leszno 56:34. Grudziądz bierze wszystko

maz
Michał Szmyd
Odrobić 20 punktów straty z pierwszego meczu? To możliwe, jeśli w składzie ma się takich zawodników jak Artiom Łaguta i Antonio Lindbaeck.

Grudziądzanie wiedzieli, jaka jest stawka tego spotkania. Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej chcieli jeszcze przybliżyć się do fazy play off. Liczyli na zwycięstwo za trzy punkty, ale by zdobyć bonus, trzeba było odrobić aż 20 punktów straty z pierwszego spotkania. - Nie będzie to łatwe, bo Leszno jest podrażnione, ma coś do udowodnienia - mówił Rafał Okoniewski na antenie nSport. - Chcielibyśmy wziąć komplet, ale potrzeba dużo szczęścia - dodawał, wspominając mecz z ROW Rybnik, kiedy bonus grudziądzanie stracili przez pechowe defekty i wykluczenia.

Teraz tego dodatkowego punktu trzeba było szukać w konfrontacji z Unią. Ekipy z Rybnika i Wrocławia - w tabeli za GKM - przed tą kolejką traciły tylko po punkcie. - Trzeba uciekać - dodawał Okoniewski.

Grudziądzanie zamiast uciekać, musieli jednak gonić. Już w początkowej fazie zawodów tracili cztery punkty do Unii. Ciężko było to zmienić zwłaszcza przy niezłych startach zawodników gości czy piekielnie szybkim na dystansie Emilu Sajfutdinowie.

Udało się po 4. biegu, w którym grudziadzanie dość łatwo poradzili sobie z Grzegorzem Zengotą (Kubera został wykluczony za upadek w pierwszym łuku). Była szansa, by remis zamienić na prowadzenie, bo w kolejnym wyścigu na tor upadł Piotr Pawlicki (zatarł mu się silnik i w łuku musiał ratować się położeniem motocykla), ale w powtórce już ze startu uciekł peter Kildemand.

Wydawało się, że na bonus raczej nie ma co liczyć i trzeba się raczej mocno skupić na walce o dwa punkty. Ale od 7. biegu rozpoczęła się świetna seria. Cztery zwycięstwa biegowe z rzędu pozwoliły gospodarzom odjechać Unii na 12 punktów.

- To wciąż nie jest wygrany mecz - mówił ostrożnie Krzysztof Buczkowski. - Całe szczęście, że mamy dwie maszyny napędowe: Artioma i Antonia, które nie przygrywają.

Grudziądzanie wciąż powiększali przewagę, choć nieco pomogła im w tym błędna decyzja sędziego. W 13. wyścigu Lindbaeck pomylił okrążenia i po trzecim przymknął gaz. Jadący za nim Zengota musiał ratować się upadkiem, ale to jego arbiter uznał za winnego. Sprawa zwycięstwa w meczu była przesądzona.

O bonusie miały decydowała końcówka. W 14. biegu GKM najpierw nie wykorzystał pecha Piotra Pawlickiego (tuż przed startem zgasł mu motocykl i został wykluczony), ale potem pokazał żużel z najwyższej półki. Lindbaeck uciekł ze startu, Łaguta walczył jak lew na dystansie i na metę wjechali na prowadzeniu. Taki wynik dał im upragniony bonus!

MrGarden GKM Grudziądz - Fogo Unia Leszno 56:34
GKM: Lindbaeck 15 (3,3,3,3,3), Gollob 6+1 (0,1,2,3), Okoniewski 9+2 (2,2,2,1,2), Buczkowski 8+2 (1,1,3,2,1), A.Łaguta 12+1 (3,3,3,1,2), Nowak 3 (1,0,2), Rujner 3+1 (0,2,1);
UNIA: Pi.Pawlicki 7+1 (1,w,2,3,w,1), Kildemand 10 (2,3,0,2,3,0), Sajfutdinow 5+1 (3,1,1,0,-), Musielak 3 (0,2,0,1), Zengota 4 (1,2,1,u,-), Smektała 3 (3,0,0), Kubera 2+1 (2,w,0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska