O tym przekonywały bydgoskie firmy należące do Polskiego Holdingu Obronnego.
Prezes Polskiego Holdingu Obronnego przyjechał spotkać się z marszałkiem województwa, by porozmawiać o szansach związanych z rozwojem przemysłu obronnego w naszym regionie.
O tym, że warto konsolidować firmy związane z tą branżą przekonywały też bydgoskie firmy Belma i Nitro-Chem.
- Włączyliśmy się do holdingu w 2010 roku i ten rok skończyliśmy zyskiem 1,6 miliona złotych - opowiada Artur Łysakowski, prezes BZE Belma. - Do 2015 roku chcemy osiągnąć zyski roczne na poziomie 5,5 miliona złotych. Sporo oszczędzamy np. na tym, że nie musimy zajmować się handlem. To działka holdingu.
- Rozwijamy się, to jest najważniejsze - przekonuje z kolei Tomasz Ptaszyński, prezes Nitro-Chem. - Dziś zatrudniamy około 300 pracowników. Być może zatrudnimy kolejnych. Nasze przychody sięgają już 100 milionów złotych.
Prezes holdingu podzielił się z marszałkiem doświadczeniami w budowaniu klastrów związanych z przemysłem obronnym.
Całbecki przyznał, że chciałby, aby ta dziedzina gospodarki stała się jedną z inteligentnych specjalizacji regionu, a na tworzenie i rozwijanie klastrów znajdą się pieniądze z RPO.
Władze holdingu chciałyby włączyć w jego struktury Wojskowe Zakłady Uzbrojenia. Zarząd spółki skarbu państwa nie chce jednak rezygnować z samodzielności, bojąc się m.in. utraty miejsc pracy.
- Powinniśmy współpracować - uważa Krzysztof Krystowski, prezes PHO. - Razem łatwiej zdobędziemy kontrakty na duże zamówienia, a rząd zapowiada, że w najbliższych latach na przemysł obronny przeznaczy około 140 miliardów złotych. Rozproszeni nie będziemy mogli mocno konkurować z innymi na rynku zamówień. Cały czas się rozwijamy, a nasze spółki przynoszą zyski. Polski przemysł obronny wychodzi z niszy i staje się ważną częścią gospodarki, także w Kujawsko-Pomorskiem.
