Z nowym rokiem pielęgniarki i położne miały uzyskać prawo wypisywania recept - zarówno na nowe leki, jak na kontynuację już zleconej terapii. Ten przywilej (bo to nie jest obowiązek) wynika z nowelizacji ustawy o zawodzie pielęgniarek i położnych, która została uchwalona przez Sejm w lipcu 2014 r.
Wtedy rodziły się podstawy prawne dwóch pakietów - kolejkowego i onkologicznego. Pierwszy miał sprawić, że pacjenci przestaną miesiącami czekać na wizytę u lekarza. Temu celowi miało m.in. służyć wzbogacenie listy badań, które może zlecić lekarz rodzinny. Powrotowi do normalności (?) miało też sprzyjać wyposażenie pielęgniarek w dodatkowe uprawnienia.
Kursy tylko na papierze
Z mocy noweli ustawy pielęgniarki i położne, które uzyskały tytuł magistra bądź specjalizację w dziedzinie pielęgniarstwa lub położnictwa mają prawo samodzielnie wystawiać pacjentom potrzebne im leki. Te, które mają licencjat, zyskały prawo ordynacji leków już zleconych przez lekarza.
- Ustawowy zapis wyraźnie mówi, że ordynacja leków nie jest przymusem tylko prawem. Każda pielęgniarka, która będzie chciała wystawiać recepty, musi wyrazić na to zgodę. Część na pewno będzie chciała skorzystać z takiej możliwości, podkreśla Ewa Kowalska, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy.
Na kilka tygodni przed końcem 2015 r. roku okazało się, że ustawowy zapis pozostaje martwy. Aby pielęgniarki mogły skorzystać z nowych uprawnień, muszą przejść specjalistyczne szkolenie. Choć Ministerstwo Zdrowia miało na ich przeprowadzenie półtora roku, to okazuje się, że dla resortu był to zbyt krótki okres!
Jak donosiła „Gazeta Prawna” powodem poślizgu był brak aktów wykonawczych do znowelizowanej ustawy (resort skoncentrował się przede wszystkim na przygotowaniu przepisów dotyczących pakietu onkologicznego) oraz „dziura finansowa” w budżecie resortu. Innymi słowy - zabrakło stosownych dokumentów i pieniędzy na przeprowadzenie kursów.
Kto sfinansuje szkolenie?
Pat w sprawie nowych uprawnień pielęgniarek i położnych skończył się, kiedy na czele resortu zdrowia stanął prof. Marian Zembala (czerwiec tego roku). Wtedy okazało się, że kursy (45 godzin dla pielęgniarek i położnych uprawnionych do kontynuacji leczenia, 65 godzin dla osób, które mają prawo do samodzielnego wypisywania leków) będą sfinansowane z pieniędzy unijnych.
W tym tygodniu MZ ogłosił konkurs, w którym zostaną wyłonieni organizatorzy szkoleń. Termin składania ofert upływa 10 grudnia. Na jego rozstrzygnięcie też potrzeba czasu. Zatem ani w tym roku, ani w pierwszym kwartale 2016 r. żadna pielęgniarka czy położna nie wypisze recepty.
W ocenie samorządu pielęgniarek i położnych nowe uprawnienia nie mogą kolidować tym, co obecnie robią „siostry”. - To nie może się odbić na pacjentach. Poza tym za dodatkową pracę pielęgniarki i położne winny być ekstra wynagradzane - dodaje Ewa Kowalska.
Ogólnopolski protest pracowników zawodów medycznych. Tym razem nie tylko same pielęgniarki, wideo: TVN24/x-news