Po mszy odprawionej w Starej Farze przez biskupa Wiesława Śmigla, po przepuszczeniu grupy kociewskiej, po pożegnaniu się z rodziną i szybkim sformowaniu szyku, raźnym krokiem naprzód w piątek wyruszyła grupa pielgrzymów ze Świecia licząca około sześćdziesięciu osób.
Na Jasną Górę zamierzają dojść już 13 sierpnia. Przed nimi ponad 360 kilometrów, które chcą przebyć w dwanaście dni. Na jeden dzień przypada więc 30 km marszu. Ci którym zabraknie sił, będą mogli część trasy przebyć autokarem.
Narzekają? Tak, ale wcale nie, jak mogłoby się wydawać, na pęcherze czy ból stóp. Większe emocje budzi w nich policja. - Były już dwa wypadki w tegorocznych pielgrzymkach, więc policjanci dostali szału. Pilnują nas do wyjścia z każdego miasta, nie przepuszczając samochodów, a potem nas zostawiają. Po wyjściu z Gdańska zostawili nam za plecami ośmiokilometrowy sznur aut - opowiada Jan Terlecki z Gdańska, który piątkowy dzień przeszedł z przyjaciółmi z grupy świeckiej.
Idą, żeby znaleźć sympatię
- Radzimy sobie z kierowaniem ruchem. Przechodzimy wcześniej szkolenia w ośrodkach ruchu drogowego. Taka gorączkowa praca policji, w zasadzie tylko na pokaz, niczego nam nie daje, a nawet utrudnia sprawę. Zresztą, w większości przypadków, spotykamy się z sympatią kierowców - mówi Damian Szociński ze Świecia, dla którego to już dziewiąta wędrówka na Jasną Górę.
- Zdarzają się wyjątki. W zeszłym roku za Toruniem uderzył mnie samochód. Kierowca najwyraźniej miał problemy ze spokojnym czekaniem. Miałem przez niego rozwalone kolano, ale zdołałem jeszcze o własnych siłach dojść do Bełchatowa. A wiązadła w kolanie z czasem się zrosły - wspomina Łukasz Pozorski, który wędruje po raz siódmy.
Dlaczego idą? - Jak każdy facet, żeby znaleźć kobietę - śmieje się od ucha do ucha Szociński. - Tak na serio, to nie sposób opisać tego słowami, kto nie spróbuje, ten nie poczuje. Potem chce się wrócić - dodaje po chwili. - To jest jak nałóg - zauważa Terlecki.
Są młodzi, weseli, pełni życia. Nie woleliby bawić się na Woodstocku w Kostrzyniu nad Odrą? Mają zgodną odpowiedź. - Nie, bo tam nie można kierować ruchem. Nudzilibyśmy się.
Czytaj e-wydanie »