Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze po nawałnicy wg partyjnego klucza? Są domysły, nie ma dowodów

Anna Klaman
Anna Klaman
Pomorski Urząd Wojewódzki
Starosta chojnicki Marek Szczepański z Platformy Obywatelskiej nie jest zadowolony z dofinansowania na drogi ponawałnicowe z Funduszu Solidarności. Pyta, czy nie zaważyły względy polityczne.

- Powiat chojnicki był gospodarzem roboczej wizyty parlamentarzystów Unii Europejskiej - przypomina starosta Marek Szczepański. - My staraliśmy się bardzo o te pieniądze. A przypomnę, pierwotnie rząd nie był skłonny, by o nie zabiegać. Teraz pod pewnym naciskiem parlamentarzystów i samorządów powiat chojnicki otrzymał 2 mln 283 tys. zł. Cieszymy się z tej kwoty, bo to jest dofinansowanie blisko 100 proc. wartości zadania. Ale komisja wojewody, jeżdżąc i klasyfikując poszczególne drogi w protokołach, wskazała do remontu siedem zadań, a my dostaliśmy tylko na trzy zadania. Cztery drogi, które pierwotnie przez komisję wojewody zostały uznane za zniszczone przez nawałnicę, nie otrzymały dofinansowania. To jest szokujące i niezrozumiałe. Tymczasem część samorządów, też powiatowych, otrzymała dofinansowanie nie tylko z Funduszu Solidarności, ale też klęskowego z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. My - nie. Nie wiem, czy stało się tak ze względów politycznych? Ja żadnych innych argumentów nie widzę. Skoro służby wojewody zaklasyfikowały te drogi do remontu, dlaczego odrzucono cztery odcinki?

Szczepański dodaje, że kto był na tych drogach, to wie, jak one wyglądają. Są w trzech gminach: Przymuszewo - Wysoka Zaborska (gm. Brusy), Jeziorki - Nowa Cerkiew (gm. Chojnice), Czarniż - Chłopowy (gm. Brusy) i Parszczenica - Zielona Chocina (gm. Konarzyny).
Względy polityczne? Mówi tak starosta z Platformy Obywatelskiej, który zaraz po przejściu nawałnicy alarmował, że zarząd powiatu jest ignorowany przez rząd. Dla przypomnienia, gdy do Rytla przyjechała premier Szydło, w sztabie kryzysowym dla urzędników z powiatu nie było wtedy miejsca.

- Jedynie trzy ze zgłoszonych zadań kwalifikowały się do dofinansowania z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej, pozostałe cztery nie spełniały warunków określonych w zasadach ministra spraw wewnętrznych i administracji dotyczących wykorzystania przez jednostki samorządu terytorialnego środków pochodzących z tego funduszu - to odpowiedź z biura prasowego wojewody. - Dotyczyły bowiem naprawy zniszczeń powstałych na drogach gruntowych w wyniku wywożenia ciężkim sprzętem powalonego przez nawałnicę drzewostanu. Takie zniszczenia nie mogą być sfinansowane ze środków FSUE. Pomoc ta może być wykorzystana na zadania bezpośrednio związane z nawałnicą (np. uszkodzenia, wyrwy w drogach). Poza powyższym, żadne zadania nie zostały zgłoszone do dofinansowania z rezerwy celowej budżetu państwa. Pozostałe samorządy, które takie dofinansowanie otrzymały, złożyły w wyznaczonym terminie komplet dokumentów.

W 2018 r. powiat dostał 100 proc. wnioskowanej kwoty, teraz z Funduszu Solidarności nie dostał 3 mln (wniosek był na 5 mln zł). Jak pomoc po nawałnicy wygląda w innych gminach w powiecie? Gm. Chojnice zabiegała o 2 mln 300 tys. zł, także na dwie drogi w Klawkowie, ale funduszy na nie nie dostała. Jest za to 1 mln 100 tys. zł na remont szkoły w Silnie i pomoc dla OSP. Wcześniej samorząd dostał pomoc na 12 z 18 dróg. Największym beneficjentem rządowej pomocy i środków z Funduszu Solidarności jest gm. Brusy, która dostała w sumie 19 mln 400 tys. zł, w tym 8 mln 800 z Funduszu Solidarności. Gm. Czersk w tym roku z Funduszu Solidarności ma tyle, ile wnioskowała - 3 mln 700 tys. zł (łącznie dostała 4 mln 700 tys. zł).

- My też nie dostaliśmy pieniędzy na wszystkie wnioskowane odcinki, które zostały zaakceptowane przez komisje wojewody - mówi nam Witold Ossowski, burmistrz Brus. - Jeżeli wnioski były pozytywnie ocenione, na pewno jest jeszcze możliwość ubiegania się o dofinansowanie z budżetu państwa. Wiem, że pojawiają się głosy, że aż tyle dostaliśmy. Faktycznie, z Funduszu Solidarności mamy najwięcej, ale też skala szkód u nas była bardzo duża. Po nawałnicy oszacowaliśmy je na 25 mln zł, a łącznie dostaliśmy 18,5 mln zł. Trochę dróg wyremontowaliśmy z pomocy od samorządów. Ale tak, najpilniejsze zadania zrobiliśmy.

Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski, przekazał najbardziej poszkodowanym jednostkom samorządowym blisko 47 mln zł.
Największy strumień pieniędzy popłynął do pow. sępoleńskiego. - To 6,3 mln zł - wylicza Jarosław Tadych, starosta sępoleński. - Pierwsza promesa o wartości 4,9 miliona złotych posłuży przebudowie drogi Sośno - Wąwelno - Mrocza, druga zasili remont drogi Wałdowo – Olszewka. Na tę drugą inwestycję jest 1,4 mln zł. Teraz musimy w naszym powiatowym budżecie znaleźć jeszcze 20 procent tych sum, które stanowić będzie wkład własny. Nie jest to proste, bo na inwestycje drogowe, budowlane trzeba przeznaczać coraz większe pieniądze - rosną koszty materiałów budowlanych i wykonawstwa.
Jarosław Tadych nie dopatruje się w systemie podziału środków przez wojewodę kujawsko-pomorskiego klucza politycznego. Tym bardziej że jest członkiem PO.

Agro Pomorska - odcinek 55.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska